A może do Grzymały?
Wraz z nadchodzącą wiosną zachęcamy nie tylko do planowania, ale korzystania z uroków natury i zajęć rekreacyjny.
Kontynuując myśl zawartą w jednym z poprzednich artykułów: „Cudze chwalicie…” polecamy Państwu urokliwą trasę w naszym Rezerwacie Mokry Jegiel (rezerwatem jest od 2002 roku), którą od kilku lat pokonują biegacze podczas Biegu ku czci bł. Edwarda Grzymały.
Opis, okraszony autorskimi zdjęciami, przekazał nam już w 2014 roku Pan Ryszard, jeden z organizatorów i uczestników tego Biegu. Jak sam twierdzi, trasa o długości ok. 10 km jest przystępna dla spacerowiczów, biegaczy, ale też właścicieli jednośladów, którzy – oprócz wysiłku wkładanego w pokonanie kilku kilometrów – są żądni wrażeń i kontaktu z naturą. A zapewniamy – jest co oglądać.
A dla ciekawskich informacja – kolejny, trzeci już z kolei Bieg ku czci bł. Edwarda Grzymały odbędzie się 3 lipca br., natomiast drugi z organizowanych w naszej gminie biegów – „Nadbużańska Szóstka” – planowany jest na dzień 28 sierpnia br. Jest jeszcze czas, więc popracujmy nad kondycją.
Opis trasy biegu ku czci bł. dra Edwarda Grzymały (możliwa modyfikacja dla startujących w Biegu)
Miejscem imprezy są tereny leśne prastarej Puszczy Kamienieckiej, obecnie wchodzące w skład Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego, należące do Nadleśnictwa Łochów, Leśnictwa Sadowne.
Start i meta biegu oraz m-ca parkingowe usytuowane są w Sadownem na polanie przy starej leśniczówce pp. Pelców, położonej ok. 300 m od ul. Słonecznej.
Między ul. Słoneczną a miejscem startu/mety ciągnie się niewielkie wzniesienie „poorane” rowami, w których w czasie okupacji niemieckiej grzebano schwytanych przez hitlerowców i rozstrzeliwanych Żydów sadowieńskich. Na szczycie wzniesienia w 1967 r. postawiono duży głaz upamiętniający okrucieństwo holokaustu.
Z polany, spod wiaty koła łowieckiego „Kszyk”, trasa biegu prowadzi cały czas lasem zwanym „Jegiel”, piaszczysto-żwirowymi duktami, otaczając wzniesienia morenowe zwane przez miejscowych „Górami Bogackimi”.
Po niemal dwóch dość płaskich kilometrach wyzwaniem dla biegaczy będzie pokonanie kilku niewielkich leśnych pagórków.
Nagrodą dla już utrudzonych będzie kolejny długi, prosty i płaski odcinek do miejsca zwanego „Wąwóz”, za którym ciągnie się głównie olsowy rezerwat przyrody „Mokry Jegiel”.
Kolejny niemal zupełnie płaski i jeszcze dłuższy etap prowadzi tzw. „partyzancką drogą” do miejsca po gajówce Grzymałów. Tu na łączącym Kołodziąż z Morzyczynem trakcie Zamoyskiego, przy głazie upamiętniającym m-ce urodzin błogosławionego księdza doktora Edwarda Grzymały, planowany jest punkt nawadniania.
Tuż przed położonym na trasie kolejowej Warszawa – Białystok przejazdem „orzołkowskim” trasa skręca w prawo, by szeroką żwirówką biec początkowo niemal równolegle do linii kolejowej, a następnie stopniowo się od niej oddalać.
Bieg po utwardzonym żwirem podłożu nie oznacza jednak końca atrakcji, gdyż na ostatnich czterech kilometrach czekają jeszcze długie, choć dość płaskie podbiegi, po pokonaniu których można „złapać oddech” na równie długich odcinkach „z górki”.
Patrzący pod nogi zauważą tropy zwierząt, dla których las jest domem: saren, jeleni, dzików, lisów, a może i łosi. Tych spoglądających wnikliwie w bok zainteresują zapadnięcia na stokach mijanych górek. To pozostałości po ziemiankach i okopach, które w czasie ostatniej wojny były bezpiecznym schronieniem dla Polaków, Żydów i oddziałów partyzanckich.
Urokliwość mijanych krajobrazów zachwyci najwybredniejszych. Trasa biegu prowadzi nie tylko po urozmaiconym wzniesieniami terenie, ale przede wszystkim po silnie zróżnicowanym gatunkowo lesie.
Będziemy mogli podziwiać drzewa od tych w postaci tegorocznych sadzonek po nobliwe okazy różnych gatunków. Oczywiście przeważać będą mazowieckie sosny, ale wytrawne oczy dojrzą świerki, brzozy, dęby, olsze czy osiki.
Pora rozgrywania crossu pozwali nacieszyć oczy połaciami dojrzałych jagód i dojrzewających borówek, a nozdrza wychwycą nie tylko balsamiczną woń sosen, ale i słodkość poziomek.
Proponujemy nie zatykać uszu słuchawkami z muzyką, gdyż szum drzew i śpiew leśnego ptactwa będzie dla naszych uszu przez kilkadziesiąt minut znakomitym relaksem.
Jakże pociągająca to alternatywa dla biegów rozgrywanych po asfaltowych jezdniach, w powietrzu rozedrganym spalinami, wśród domów z betonu…..
Tekst: RW/sch
Foto: RW