Chwalmy się, bo…
…inaczej nikt nas nie pochwali.
Prawda zasłyszana w Internecie, ale jakże istotna i dosłowna. My wszyscy chyba mamy problem i to poważny. Jaki? Powiem wprost – skromność, bo chyba nie lenistwo, zaniedbanie czy lekceważenie wszystkich wokół nas.
A o co chodzi? To proste – o to, że nie potrafimy pochwalić się swoimi osiągnięciami, nawet najdrobniejszym sukcesem czy ciężko i dobrze wykonaną pracą. Wspominałem już o tym niejednokrotnie, a odbiorcy tych słów zapewne skojarzą je z konkretnymi faktami, wydarzeniami i ze sobą osobiście.
Wracając do skromności – gdy ktoś już nas pochwali, to staramy się w odpowiedzi na ten w naszym mniemaniu „zarzut” umniejszyć swoją rolę w sukcesie, a często nie dziękujemy za pochwałę, wstydząc się swojego osiągnięcia. Tacy jesteśmy – bardzo skromni, ale nie ma się czego wstydzić i pomniejszać rangi swoich sukcesów. Chwalmy się na potęgę wszystkim, co udało nam się zrobić, co sięga ponad przeciętność, co poprawia nam humor, a innym może umilić szarą rzeczywistość. Nie czekajmy, że ktoś nas pochwali – róbmy to sami, bo w dzisiejszych czasach wszystko jest dozwolone, a zwłaszcza chwalenie się czymś dobrym.
Nie powiem już więcej: „Podejdź do okna i wyjrzyj przez nie. Jest szaro i ponuro. Czego nam brakuje by poprawić humor? Oczywiście dobrej informacji”.
Dostarczam Państwu takie informacje w miarę możliwości, ale nie mogę wszystkich wyręczać, bo jest to trudne i może być źle odebrane. Czasami też słyszę zarzut, że wtrącam się w nieswoje sprawy, ale… taka już moja rola i tak mnie wszyscy odbierają. Chyba się nie zmienię.
Tym razem nie dołączę do powyższej treści żadnej informacji o kolejnym sukcesie członków naszej lokalnej społeczności by nie kojarzyć nadmiernej „skromności” z osobami lub instytucjami i powiem tylko… nie wypada mi tego zrobić. Zróbmy wszyscy rachunek sumienia i… pochwalmy się sukcesami ku zadowoleniu naszej lokalnej społeczności.
Sławek Chyliński