Anakondy, tarantule, muszki Puri-Puri…
i wiele innych ciekawych zwierząt mogli zobaczyć harcerze na spotkaniu z podróżnikiem, Stefanem Czarnieckim. Oczywiście nie na żywo, bo nie wiadomo jakby się to mogło skończyć.
Harcerze ze 123 DH „Włóczykije” nawet w czasie zimowego odpoczynku nie próżnują: jeżdżą , zwiedzają, poszerzają horyzonty i oczywiście odpoczywają – aktywnie!
W czwartek 23 lutego odbyła się wycieczka do Siedlec, gdzie druhowie bardzo aktywnie spędzili czas na lodowisku w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Dla niektórych to pierwsze takie doświadczenie, powolne zdobywanie nowych umiejętności jednakże z dobrym rezultatem końcowym, a dla innych to jak „chleb powszedni” –wyrafinowany styl , wymyślne figury.
Potem kino, gdzie prawie wszyscy ocierali łzy za sprawą niezwykłego filmu „Mój przyjaciel pies” to historia, która porusza, wzrusza i pokazuje jak zwierzę widzi nas- swoich właścicieli, jak odczuwa i jak wygląda prawdziwa przyjaźń. Myślę, że każdy kto ma zwierzaka, powinien zobaczyć tę niezwykłą i pouczającą produkcję.
W międzyczasie spacer po Siedlcach: zwiedzanie Aleksandrii, Ratusza Miejskiego zwanego Jackiem z figurą Atlasa dźwigającego złoty glob na barkach, wysłuchanie historii powstania pałacu Ogińskich. A ponieważ był to „tłusty czwartek” nie mogło zabraknąć wizyty w Piekarni Ratuszowej Radzikowskich, która rozdaje słodkie chwile radości mieszkańcom Siedlec od 1930 roku.
Przysłowiową „wisienką na torcie” stała się wizyta na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym i spotkanie ze wspomnianym podróżnikiem, w ramach cyklicznych spotkań Vito Extreme – Żyj z pasją. To okazja do spotkania fantastycznych ludzi: otwartych, mających marzenia, żyjących z pasją. Stefan Czarniecki opowiedział o eksploracyjnej wyprawie w trudno dostępny stan Amazonas na południu Wenezueli, o tropikalnych lasach deszczowych, Chavezie, Indianach i indiańskich legendach, wojskowych przeszukiwaniach, porwaniu i ucieczce przed anakondą, a także o niezwykłym świecie przyrody- pięknej i bardzo niebezpiecznej. Niezwykłe ujęcia fotograficzne i filmowe z pewnością pozostaną na długo w pamięci uczestników. Prawie dwugodzinne spotkanie zakończyło się zasłużonymi, gromkimi brawami, rozdawaniem licznych autografów, zakupem książek z podróży po świecie i wsparciem działalności fundacji spełniającej marzenia chorych dzieci.
Wydawać by się mogło, że po całym dniu pełnym wrażeń wszyscy zasną w drodze powrotnej, a tu niespodzianka?! – do Sadownego wrócił rozśpiewany i rozbawiony autobus pełen uśmiechniętych buziaków.
W imieniu wszystkich harcerzy 123 DH „Włóczykije” składam serdeczne podziękowania panu Waldemarowi Cyranowi –wójtowi naszej gminy, za udostępnienie nam autobusu.
dh Sylwia Ilczuk