Jesienna Fantazja…
…czyli karkówka, grzybki, cebulka…
Składniki dla czworga:
- 4 plastry karkówki,
- 3 cebule,
- 1 kg ziemniaków,
- 0,7 l grzybków odgotowanych,
- sól, pieprz, cukier, mąka, 3 listki, 3 ziela angielskie, tymianek (dobra łyżeczka), ząbek czosnku, olej do smażenia, łyżka klarowanego masła, zioła prowansalskie, natka pietruszki.
Z jakiegoś grilla pozostał ładny kawał karkówki, którą z rana pokroiłem na 1 – 1,5 cm plastry, natarłem ziołami, pieprzem i rozgniecionym czosnkiem. Przykryłem wszystko odstawiając na 5 h do lodówki.
Po dzionku zaganianym, wrażeń miłych pełnym, acz z apetytem niezaspokojonym, na obiadek syty chęci nabrałem. Pokroiłem w zgrabne piórka cebulkę, a w lodówce znalazłem odgotowane już różne grzybki leśne, co to zostały z tych do marynaty i na suszenie (głównie więc korzonki). Włączyłem piekarnik na 160 st. Rozgrzałem patelnię, lekko podlałem olejem i równie lekko obtoczone mąką porcje karkówki obsmażyłem na patelni tylko na tyle, by zamknąć pory, bo karkóweczki soczystość lubią.
Złotawe porcje mięska akurat wypełniły dno żaroodpornej brytfanki, a na patelnię wrzuciłem cebulkę, soląc ją, pieprząc, słodząc łyżeczką cukru i następnie mieszając, by chrupkości nie zgubiła i lekko tylko szklistości nabrała. W kilka minutek była w sam raz, by przykryć karkówkę, a swe soki oddać jej podczas pieczenia.
Na patelni zastąpiły ją grzybki podlane klarowanym masłem, które dusiłem z listkami, zielem, soląc i pieprząc oraz prósząc tymiankiem. Po ok. 10 min. grzybkami przykryłem cebulkę, część z grzybków wciskając niżej, by smaczku mięsku bezpośrednio dały, a całe naczynie nakryłem folią aluminiową i wstawiłem na ok. 40 min. do rozgrzanego już piekarnika. Był to czas na obranie i ugotowanie ziemniaczków.
Potem już tylko wszystko na talerzu posypałem natką i zajadałem się fantazjując, bo jak brzuszek smakowicie wypełniasz, to i w głowie jakieś kolorowe jak liście jesienne myśli się lęgną.
Tekst/foto: RW