„Zróbmy szum wokół wody”

Na stronie internetowej www.straznicy.wwf.pl w artykule z 21 lipca 2020 roku pt. „Jak walczyć z suszą” Zofia Pawelska podjęła problem występującego ostatnio w Polsce zagrożenia suszą.

Susza i temat globalnego braku wody oraz dostępu do niej to problem nas wszystkich. Nabiera on dodatkowego znaczenia przy okazji obchodzenia kolejnych międzynarodowych „dni”. W tym przypadku chodzi o Światowy Dzień Wody, który przypada 22 marca. W akcję z PAH odbywającą się pod hasłem „Zróbmy szum wokół wody” włączył się również Zespół Szkół Ponadpodstawowych w Sadownem.

Na bieżąco problematyką ochrony środowiska zajmują się m.in. międzynarodowe organizacje, a wśród nich WWF (tłum. Światowy Fundusz na rzecz Przyrody; dawniej World Wildlife Fund i World Wide Fund for Nature) – organizacja pozarządowa i ekologiczna o charakterze międzynarodowym powstała w 1961 roku. Misją WWF jest powstrzymanie degradacji środowiska naturalnego Ziemi i stworzenie przyszłości, w której ludzie będą żyli w harmonii z przyrodą. Główna siedziba organizacji znajduje się w Szwajcarii, a w Polsce reprezentuje ją Fundacja WWF Polska i jej tzw. strażnicy.

Jedną z takich strażniczek jest Zofia Pawelska i tym razem posłużymy się właśnie rozważaniami i wnioskami zawartymi w jej artykule pt. „Jak walczyć z suszą”. Autorka pisze w nim:

Polska staje przed obliczem największego od wielu lat zagrożenia suszą. Czy zdążymy podjąć odpowiednie działania zanim będzie za późno? Miejmy nadzieję, że tak, gdyż obecny sposób naszego gospodarowania wodami może doprowadzić nas do katastrofy, której dotkliwe skutki odczujemy wszyscy. Susza jest problemem systemowym, który wymaga rozwiązań systemowych, powiązanych ze sobą na wielu płaszczyznach.

Jakie zmiany systemowe są konieczne do walki z suszą? Nie poradzimy sobie z kryzysem wodnym, jeżeli nie zmienimy naszej strategii energetycznej i nie zaczniemy odchodzić od wykorzystania węgla brunatnego. Jego wydobycie w kopalniach odkrywkowych wiąże się z wielkoskalowymi odwodnieniami, zanikiem wód powierzchniowych i drastycznym obniżeniem poziomu wód gruntowych…

Zachowanie i odtwarzanie naturalnych terenów podmokłych i nadrzecznych to najlepsza metoda retencjonowania wody opadowej. Tymczasem polskie rzeki są wciąż regulowane, prostowane i betonowane, mokradła osuszane, a doliny rzeczne niszczone. Nie poradzimy sobie z problemem suszy, jeżeli nadal będziemy dewastować ekosystemy rzeczne.

Jak najszybciej musimy odejść także od szkodliwych prac utrzymaniowych na rzekach. Przyspieszają one odpływ wody z rzek do morza, zamiast zatrzymywać ją lokalnie. Czym są prace utrzymaniowe? To m.in. pogłębianie koryt, odmulanie, wykaszanie roślinności czy usuwanie tam bobrowych. Za publiczne pieniądze pozbywamy się wody, której zaczyna nam brakować i niestety robimy to na ogromną skalę. 

WWF Polska apeluje o wprowadzenie dopłaty retencyjnej dla rolników, których tereny zostały okresowo zalane i nie mogą być użytkowane. Dzięki temu, że na ich gruncie gromadzi się woda, sprzyja to naturalnej retencji i podnosi poziom wód gruntowych w okolicy. Ponadto, 20% powierzchni kraju zostało pocięte siecią rowów melioracyjnych, które w praktyce jedynie odprowadzają wodę. Obecnie to ostatni moment, by zacząć zatrzymywać ją w tych systemach za pomocą zastawek lub ich zasypywania.

Nie poradzimy sobie z suszą, jeżeli będziemy prowadzić bardzo drogie i nieefektywne inwestycje, takie jak rozwój śródlądowych dróg wodnych, budowa zbiorników zaporowych, czy niszczenie środowisk rzecznych przy okazji budowy małych elektrowni wodnych. Wszystkie te działania w jednym miejscu podnoszą poziom wody, ale na pozostałych odcinkach rzeki i terenach nadrzecznych tylko potęgują problem suszy i obniżają poziom wód gruntowych.

Zmiana podejścia do środowiska i zarządzania nim. Gospodarkę leśną na terenach górskich i podgórskich powinniśmy całkowicie podporządkować retencji wody, a nie pozyskaniu drewna, ponieważ poziom wód w górach kształtuje poziom wód na nizinach. Lasy górskie zatrzymują wodę opadową i tę z roztopów. Następnie jest ona powoli rozprowadzana dookoła i wpada do okolicznych strumieni i potoków, które z kolei zasilają rzeki nizinne. Intensywna wycinka drzew w górach (szczególnie starodrzewi) powoduje nie tylko drastyczne przyspieszenie spływu i idące za tym niebezpieczne powodzie w okresach wyżowych, ale obniża też poziom wód, powodując suszę przy niżówkach.


Konieczne jest także wspieranie i propagowanie ekologicznych rozwiązań poprzez m.in.  dofinansowania do tzw. zielonej infrastruktury – dachowych paneli solarnych, ogrodów dachowych, zbiorników na wodę deszczową. Wszystkie nowopowstające budynki powinny mieć zamknięty obieg wody, w którym zużyta woda (tzw. szara woda) jest oczyszczana i ponownie wprowadzana w obieg wody w budynku.

Jak miasta i samorządy powinny włączyć się w walkę z suszą? Bardzo ważne jest wprowadzanie działań i inwestycji, zatrzymujących wodę opadową na terenie miast. Niestety trend betonowania, wycinania drzew i koszenia roślinności wciąż utrzymuje się w gospodarowaniu przestrzenią, więc przede wszystkim powinniśmy jak najszybciej odejść od tych metod i zamiast tego tworzyć jak najwięcej zadrzewień i łąk kwietnych, które zatrzymują wodę. Drzewa powinno się wycinać tylko wtedy, gdy ich stan stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, a trawniki kosić jedynie 2-3 razy w roku. Budując drogi i chodniki powinno się stawiać na materiały przepuszczalne dla wody, aby wsiąkała ona w glebę, a nie wyparowywała z powierzchni kostki. Konieczna jest także renaturyzacja obecnych i tworzenie nowych cieków i oczek wodnych w miastach, gdyż sprzyjają one naturalnej retencji wody, a także tworzą chłodniejszy mikroklimat, bardzo ważny w upalne dni. Ponadto, niektóre z miast, takich jak Warszawa czy Sopot w ramach oszczędzania wody myją ulice i podlewają miejską zieleń uzdatnioną wodą z nieużywanych basenów miejskich. Taka basenowa woda zazwyczaj jest po prostu spuszczana do kanalizacji, co jest marnotrawstwem (także finansowym), a dzięki takim działaniom woda zyskuje „drugie życie”. Część miast w Polsce (np. Warszawa) zapewnia mieszkańcom dofinansowanie na zbiorniki gromadzące deszczówkę. Tym śladem powinny pójść wszystkie ośrodki miejskie w kraju.

Co mogą robić rolnicy, aby walczyć z suszą? Rolnicy są grupą, którą skutki suszy dotykają zawsze bezpośrednio. Oni również mogą wprowadzać działania pomagające w retencjonowaniu wody. Przede wszystkim na swoich terenach powinni zatrzymywać wodę w rowach poprzez budowanie i utrzymywanie zastawek, a tam gdzie to możliwe – zasypywanie rowów. Ponadto warto odtwarzać miedze i zadrzewienia śródpolne, które ograniczają parowanie i podnoszą poziom wód, a także sadzić na granicach pól drzewa rodzimych gatunków, sprzyjające naturalnej retencji.

Równie istotne są dobre relacje z naszymi sąsiadami i sprzymierzeńcami w walce z suszą – bobrami. Nie należy niszczyć ich tam i żeremi, gdyż działalność tych zwierząt jest najlepszym naturalnym sposobem na gromadzenie wody i podnoszenie poziomu wód gruntowych, dzięki czemu lokalne tereny będą mniej dotknięte skutkami suszy. Bobry rocznie wykonują prace retencyjne, które można wycenić na 100 milionów złotych, a robią to za darmo! Jest kilka sposobów na to, aby sąsiedztwo z bobrem nie było uciążliwe – w tamach bobrowych można montować urządzenia stabilizujące poziom wody, a cenne drzewa, wały przeciwpowodziowe, czy przepusty drogowe zabezpieczać siatką. 

Jak obywatele powinni postępować w obliczu suszy? Dużo mówi się ostatnio o oszczędzaniu wody – co prawda nie rozwiąże to systemowego problemu suszy, ale jest to bardzo ważne działanie, które powinno wejść w zwyczaj każdego mieszkańca naszej planety. Możemy to robić na bardzo wiele sposobów – od łapania deszczówki, którą możemy podlewać rośliny, po zamianę kąpieli na prysznic. Tam gdzie możemy (np. toaleta, zmywanie podłogi), warto wprowadzić nawyk używania tzw. szarej wody, czyli wody zebranej ze zlewu, umywalki, czy wanny. Oprócz nawyków domowych, warto zadbać też o naszą przestrzeń zieloną – sadzić rośliny, które zatrzymują wodę w glebie i spowalniają proces parowania wody, a trawniki kosić najrzadziej jak się da (2-3 razy w roku).
Co ważne – nie można budować nielegalnych ujęć wody głębinowej na działkach i ogrodach! Jest to tylko krótkotrwałe i pozorne rozwiązanie problemu. Zasoby wód podziemnych w naszym kraju podlegają ochronie prawnej, służą do poboru wody pitnej i nie są nieograniczone. Masowe kopanie studni głębinowych do podlewania działek i ogrodów działa na niekorzyść nas wszystkich –  prowadzi do drastycznego obniżenia poziomu wód podziemnych i może doprowadzić do wyczerpania zapasów wody pitnej. Ponadto, kopanie studni o głębokości powyżej 30m bez pozwolenia jest przestępstwem.

CO TY MOŻESZ ZROBIĆ? W trosce o polskie rzeki i jeziora zadbaj o ekosystem: oszczędzaj wodę i energię, nie zanieczyszczaj, nie hałasuj, nie płosz dzikich zwierząt, uważaj na ptasie gniazda i ptasie rodziny, zgłaszaj sprzeciw w przypadku zauważenia nieprawidłowości w gospodarowaniu terenami zielonymi, ciesz się miejscem, które wspierasz i chronisz, zadbaj o lasy, bo lasy to znacznie więcej niż drewno – leśne ekosystemy filtrują powietrze, pochłaniają dwutlenek węgla, są zbiornikami czystej wody, a ponadto stanowią niezastąpioną przestrzeń do wyciszenia i regeneracji (przeciwstawiajmy się ich niepotrzebnemu wycinaniu).

I przy okazji – tak się składa, że dzień wcześniej, 21 marca obchodzimy również Międzynarodowy Dzień Lasów.

Jak mówią leśnicy (zgodnie z oficjalnym źródłem – www.lasy.gov.pl): las to zdrowie, dlatego tak ważne jest przywracanie lasów oraz zrównoważone gospodarowanie tymi zasobami. Polscy leśnicy od lat kierują się zasadami zrównoważonej gospodarki leśnej, czyli tak prowadzą prace w lesie, by z nich korzystając i pozyskując drewno nie uszczuplić jego zasobów oraz zachować funkcje ochronne, gospodarcze i socjalne. Też tak uważamy…!?

 

Tekst: Sławek Chyliński

Na podstawie: 

https://www.wwf.pl/o-nas/nasza-wizja

https://straznicy.wwf.pl/jak-walczyc-z-susza/

https://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/aktualnosci/lasy-to-droga-do-zdrowia-i-odnowy-miedzynarodowy-dzien-lasow-2021