MORD W MORZYCZYNIE
Wrogów nigdy Polsce nie brakowało, a im bardziej Rzeczpospolita rosła w siłę, tym agresywniejsi stawali się jej sąsiedzi.
Śmierć króla Zygmunta III Wazy w kwietniu 1632 r. wywołała entuzjazm wśród nieprzyjaciół Polski, a szwedzki władca Gustaw Adolf zachęcał gorąco cara, by okres bezkrólewia wykorzystać do wspólnej inwazji na kraj nasz. Wydawało się pewne, że Rzeczpospolitą czeka wojna co najmniej na dwa fronty. Wspólny plan ataku pokrzyżowała śmierć Gustawa, ale Rosja nadal gotowała się do inwazji. Tymczasem skarb Polski po wyczerpującej wojnie ze Szwecją, mało, że jak zwykle ział pustkami, to państwo było zadłużone na gigantyczne sumy, a nieopłacone wojsko groziło konfederacją. Liczące ok. 60 tys. ludzi siły rosyjskie rozpoczęły w sierpniu 1632 r. marsz spod Moskwy na polski Smoleńsk. W chwili ataku Rzeczypospolita była w stanie wystawić siły żałośnie małe, bo liczące ledwie 7-8 tys. żołnierzy.
Więcej na stronie http://madzelan.cba.pl/mord-w-morzyczynie/