Wiersz z okienka – „Pęknięty Mariensztat”

Anna Włodarczyk – mojemu Mężowi.

*

*

*

*

*

Pęknięty Mariensztat

*

Jestem taka śmieszna,

gdy przemierzając ulice idę,

a nie wiem dokąd.

Z piątego piętra widać

pęknięty Mariensztat

i gołębie wysoko, wysoko.

*

Słyszę, jak gra we mnie ktoś-coś.

Podobne do wiatru.

Ktoś-coś – podobne do śpiewu.

Ktoś-coś – jak słowa nietaktu.

Ktoś-coś – błękitnemu niebu.

*

Mogłabym właściwie

spacerować po tym parku z kimś,

kto słyszy Mariensztat.

I to coś, co w nim gra

i na przekór gołębiom,

pisze wiersze odlane ze szczęścia.

*

Ktoś trochę podobny do wiatru.

Ktoś trochę podobny do śpiewu.

Ktoś, jak postać z żywego teatru,

co zaprzysiągł się górom i niebu.

*

Jestem taka śmieszna,

gdy przemierzając ulice idę,

a nie wiem dokąd.

Z piątego piętra widać

pęknięty Mariensztat

i gołębie wysoko, wysoko…