O kradzieżach i zbrodniczych napadach,
…o Jasienicy i Małkini, a także o innych nie mniej ważnych miejscach i sprawach.
Dzisiaj między innymi dwie krótkie notatki dowodzące, że życie w naszych okolicach i dawniej nie zawsze było bezpieczne.
Z Pocztą Polską różnie bywa, często się na nią zżymamy, a osoby podeszłe powiadają, że ta carska była niczym szwajcarska i za wzór ją stawiają. Chyba w tych opowieściach nie wszystko jest prawdą, czego dowodzi niedawno cytowany list z Nura. Dzisiaj zaś pewien obywatel donosi, że i w tej ostrowskiej nie zawsze dobrze się działo. Wspomina też o wynalazku tamtejszych pocztowców, być może godnym odnotowania w annałach światowych. Otóż urząd tamtejszy działał w godzinach identycznych, jak i inne placówki imperialnej poczty, tyle że otwierał się podług czasu warszawskiego, a zamykał zgodnie z petersburskim. Pozwalało to na znaczne skrócenie godzin urzędowania. Informujemy na tej stronie o pomysłach wartych naśladowania, ale apelujemy do urzędników wszelkich instytucji (no może poza kilkoma), aby z tego akurat nie korzystali. Wyobraźmy sobie bowiem, że będą rozpoczynali pracę o godz. 8 czasu w Chicago, a kończyli o godz. 16 warszawskiego – wtedy w pracy spędzą godzinę. A jak będą zaczynali o godz. 8, ale zgodnie z zegarkiem ustawionym według czasu w Los Angeles, to mało, że w pracy w ogóle się nie zjawią, to jeszcze z prostego rachunku wynika, iż przepracowali jedną nadgodzinę.
Więcej na stronie https://madzelan.cba.pl/o-kradziezach-i-zbrodniczych-napadach-o-jasienicy-i-malkini-a-takze-o-innych-nie-mniej-waznych-miejscach-i-sprawach/