PAŁAC W BROKU

Jan Jaroszewicz, Piotr Durie i Jan Wolff wyznaczyli sobie spotkanie w Węgrowie, by stamtąd udać się pospołu do Broku, gdzie biskup płocki Henryk Firlej zaplanował wystawienie letniej rezydencji.

Polska była wielkim placem budowy, możni w każdym jej zakątku wystawiali siedziby, na jakie tylko mogli sobie pozwolić, a że wielu chciało się przed sąsiadami popisać, to często wysilali się ponad siły, hołdując zasadzie – zastaw się, a postaw się. Nawet gdy fortunka oszałamiająca nie była, a rozsądek podpowiadał, że rezolutniej byłoby powiększyć dobra o kolejne intratne majętności, to pycha brała górę i wystawiono gmachy ostentacyjnie wspaniałe i szaleńczo kosztowne. Ta budowlana gorączka nie ominęła Lubelszczyzny, która zyskiwała na korzystnym pod względem handlowym położeniu na pograniczu Korony, Litwy i Rusi. Firlejowie byli stałymi zleceniodawcami lubelskich rzemieślników i artystów, więc na wezwanie biskupa, należało nad Bug pospieszyć bez zwłoki. Każdy z wymienionych lubelskich muratorów prowadził prace jednocześnie na kilku budowach i tak wyszło, że latem 1617 r. najwygodniej było im się spotkać w Węgrowie.

Więcej na stronie https://madzelan.cba.pl/palac-w-broku/