O teatrach amatorskich,
…o włościaninie, co parał się handlem w Ceranowie, o prawie sielankowym życiu w Nurze, szkołach w Zarębach i Zuzeli, artystycznym charakterze pisma telegrafisty z Czyżewa i kradzieżach w Broku.
Mieszkańcy kilku miejscowości zasypują redakcję prośbami o włączenie ich miasteczek i wiosek w sferę naszych prasowych zainteresowań. Jak już czytelniczkom wiadomo, rozszerzyliśmy warunkowo ten brokowski krąg na przykład o Nur. Przyznajemy, że welocypedy mamy starawe, więc powierzchni owego kręgu nie jesteśmy w stanie poszerzyć, ale zwołaliśmy kolegium redakcyjne, aby podeliberować i wyjścia z tej kwadratury koła poszukać. Znaleźliśmy wyjście euklidesowe. Interesujemy się sprawami głównie nadbużańskimi, więc układ brokocentryczny w kształcie koła przygnietliśmy nieco kolanami z północy i południa, zamieniając koło w coś na kształt prostokąta o kształcie wydłużonym szczególnie w kierunku wschodnim. Tym samym, mamy przyjemność poinformować mieszkańców Nura, Kosowa i Ceranowa o pozytywnym rozpatrzeniu ich wniosków. Dzięki tej geometrycznej akrobatyce także obywatelki i obywatele Czyżewa oraz Andrzejewa będą cieszyli się prasowymi informacjami o ich sławetnej przeszłości. Przepraszamy natomiast mieszkańców Sterdyni, bo choć nadesłali obszerną dokumentację geodezyjną, dowodzącą, że i oni egzystują w obrębie brokowskiego mikrokosmosu, to chwilowo będziemy ich traktować, jako zaprzyjaźnioną zagranicę i tylko od czasu do czasu zamieszczać, co smakowitsze kąski.
Tyle o sprawach administracyjno-kartograficznych. Czas przejść do dzisiejszego przeglądu prasy. Mieszkańców Ceranowa witamy notką o ich zmyślnym krajanie, który podjął się trudu założenia placówki handlowej, co nie było rzeczą prostą, a pan Grabowski zasługuje na miano nadbużańskiego Wokulskiego.
Z Nura zaś donoszą, że ich miasteczko to prawie przedsionek raju, a ludzie bogobojni we wszystkim prawie księży słuchają. Są jednak pewne rysy na tym sielankowym obrazie. Tropy popełnianych w okolicy kradzieży prowadzą zawsze do Nura, no i ludziska trochę piją, a po prawdzie, to całkiem sporo piją. Pal zresztą licho, gdyby dudlili u swoich i tam ruble zostawiali, ale oni grzeszą nadużywaniem u obcych.