W Czyżewie straży ogniowej nie będzie,
…niegrzeszący pracowitością Kurpie, półnagich skandalistek ciąg dalszy, wendetta w Brańszczyku i ujęcie rabusiów winnych zuchwałego napadu pod Gąsiorowem.
Niedawno donosiliśmy, iż starozakonna mniejszość, stanowiąca w Czyżewie przytłaczającą większość, jest do imentu podzielona na dwa wrogie, zwalczające się wszelkimi dostępnymi środkami obozy. Pisaliśmy m.in. o krwawych potyczkach toczonych na ulicach miasteczka, na tle podziału wpływów na rynku dań koszernych. Była tam także mowa o klątwie rzuconej przez rabina na czyżewską studnię, o której autor cytowanego poniżej listu również raczył napomknąć. Zrozumiałe zatem, że w Czyżewie należałoby stworzyć, co najmniej dwie ochotnicze straże ogniowe, a nie jest wykluczone, że ewentualna akcja gaśnicza zamieniłaby się w bitwę toczoną przez zwaśnionych strażaków z pomocą toporków i wszelkiego innego sprzętu gaśniczego.
Nie ma końca znęcaniu się pana Dominika Staszewskiego nad biednymi Kurpiami. Tym razem oskarża ich o lenistwo i to bodaj największe w skali całego kraju. Za najlepszy sposób wyrobienia nawyku stałej, systematycznej pracy w Kurpiach, uważa pan Dominik, nakłonienie najmniejszej kurpiowskiej latorośli do zbierania całymi dniami kamieni po polach i drogach. Byłaby to nie tyle praca, ile relaks i rozrywka, bo przecież kamienie różnią się wielkością i wagą, pryzmy zaś mają rozmaite rozmiary i kształty, co jest wielce zabawne i pouczające – rzec można, że to pierwowzór klocków pewnej duńskiej firmy.
W połowie lutego b.r. zamieściliśmy na naszych łamach list od pana Władka spod Kosowa, któremu brakło słów, aby wyrazić oburzenie na panny wszeteczne paradujące półnago po wiosce. Redakcja dotarła do materiału, wskazującego, że owe frywolne podfruwajki mogły być elementem spisku, którego celem jest zniszczenie naszej ojczyzny, poprzez demoralizację młodzieży.