Mapa skarbów nad Liwcem,
…płonie Nur, Kurpie klną „na kolki”, Deptulina zatruła Dymkowej kapustę, napad pod Ostrowią, śmierć na weselu w Brańszczyku, utonięcia w Bugu.
Dawno nie zaglądaliśmy na lewy brzeg Buga, więc ruszamy nad Liwiec, czyli południowo-zachodnią granicę naszych regionalnych zainteresowań. Mało brakowało, aby trzech mieszkańców leżącej w bliskości rzeki wioski zostało bogaczami, ale na przeszkodzie stanął tłok panujący na dworcu kolejowym na warszawskiej Pradze, a jak wiadomo – w tłoku łatwo się zgubić.
Nawet zważywszy, że nadbużańskie miasteczka ze względu na drewniany budulec są ekstremalnie łatwopalne, to częstość pożarów budzi podejrzenie, iż sprawcami podpaleń są ludzie. Niewykluczone nawet, że są nimi sami właściciele zabudowań, a to z tej przyczyny, że towarzystwa ubezpieczeniowe lekkomyślnie przyjmują szacowaną wartość budynków na wiarę.
Kurpie klną w sposób, który wzbudza w nas współczesnych wręcz politowanie, gorzej jednak, że to często tylko wstęp do bijatyki, która swój koniec znajduje na sali sądowej, a nawet w grobie. Kurpianki klną wprawdzie nieco mniej, ale za to plotkują na potęgę, a przy okazji szkalują sąsiadki. To wszystko również finał swój znajduje w sądzie, co pozwala egzystować tłumom naciągaczy.
Szczęśliwie dla wydawców prasy tak analogowej, jak i cyfrowej przestępcy nie próżnują. Na drodze pod Ostrowią napadli z bronią w ręku na Bogu ducha winną, podróżującą w interesach osobę, a w Brańszczyku został śmiertelnie ugodzony „tępem narzędziem” widz przyglądający się weselisku. Nieprzewidywalny, zdradliwy Bug pochłonął kolejne ofiary – strzeżcie się Buga.