WOJNA 1920 ROKU
W MAŁKINI ŻOŁNIERZ POLSKI „POWSTAŁ Z KOLAN”, A W WALKACH W REJONIE BROKU, SADOWNEGO, PROSTYNI, TREBLINKI I KOSOWA POTWIERDZIŁ WYSOKIE MORALE I WOLĘ WALKI.
Wojna 1920 roku i bohaterskie wydarzenia z tamtego okresu w rejonie Małkini, Broku, Sadownego, Prostyni, Treblinki czy Kosowa i Telak są stosunkowo mało znane i domagają się ciągle szerszej popularyzacji. Walki na Przedmościu Małkinia i przyczółku mostowym w Broku to żołnierski przykład wysokiego morale, woli walki, zaufania do dowódców i głębokiej wiary w słuszność sprawy. To niemal unikatowy przykład podtrzymywania na duchu tych, którzy już zwątpili.
W Małkini żołnierz polski powstał z kolan. Potwierdził swoją wartość w całodziennych bojach w dniu 08 sierpnia w rejonie Broku, Sadownego, Prostyni, Treblinki i Kosowa. „Z radością stwierdzam, że tężyzna i duch w armii podnosi się. Świadczą o tym chlubne akcje wypadowe pod Małkinią i Brokiem”. Tak pisał w sierpniu 1920 roku w swoim rozkazie do wojsk no. 3889/III dowódca 1 Armii Wojska Polskiego, generał porucznik Andrzejewski po walkach na „Przedmościu Małkinia” i „Przyczółku Brokowskim”, gdzie polski żołnierz „podniósł się z kolan”. Jak doszło do tego, że rozbijane i wycofujące się od tygodni oddziały polskie zdobyły się na ten wyczyn, o którym pisała cała Europa i niemal cały świat, atakując i zmuszając do obrony zwycięskie do tej pory oddziały Armii Czerwonej. Jakie znaczenie w tych walkach odegrała stacja w Zieleńcu i kolejarze z tej stacji? Dlaczego tak uporczywie toczono walki w rejonie Treblinki, Poniatowa, Prostyni, Sadownego czy Kosowa w dniu 08 i 09 sierpnia, traktuje poniższe opracowanie.