Polegli na wojnie z Turcją,
…brokowiak ratuje 17 istnień ludzkich i nie chce nagrody, skarb mieszkańca wioski Wielgie funta kłaków niewarty, zawodowi demoralizatorzy Kurpiów, napad z bronią w ręku na drodze pod Zarębami Kościelnymi.
W kwietniu 1877 r. Rosja wypowiedziała wojnę Turcji, a jej armie rozpoczęły natarcie nad Dunajem i na Kaukazie. Po stronie rosyjskiej walczyły tysiące odzianych przemocą w szare szynele Polaków. Listę (z pewnością obejmującą niewielką część nazwisk) tych pochodzących z naszego regionu, którzy pozostali w grobach znajdujących się daleko na południe od kraju zamieszczono poniżej. Byli i tacy, którzy na tej wojnie zbili majątek, a ich powieściowym reprezentantem jest Stanisław Wokulski, główny bohater Lalki Bolesława Prusa.
Pewien brokowiak dokonał w Wyszkowie czynu niebywałego i bohaterskiego, bo uratował siedemnaście osób pogrążających się w wodnych odmętach skutkiem wywrotki promu na środku Buga. Jakby tego było mało, to ten szlachetny człowiek odmówił przyjęcia kilkuset rubli zebranych pospiesznie pośród wyszkowian celem wyrażenia wdzięczności. Jeżeli włodarze Broku i Wyszkowa zechcieliby uczcić tego bohatera pomnikiem lub stosownie do jego zasług jakąś reprezentacyjną ulicą, to lepiej jednak o tej nagrodzie nie wspominać. Oto bowiem duchowny wyszkowski wątpi, by jego parafianie wysupłali ze swych kabz tak pokaźną sumę, a to ze względu na ich mizerię materialną i przyrodzone skąpstwo.
Włościanin z wioski Wielgie w parafii Stoczek Węgrowski uciułał sporą sumkę w rublach papierowych. Rząd pieniądze wymienił, a stare banknoty mają wartość kolorowych papierków. Wniosek stąd taki, że jak ktoś chce oszczędzać w rublach, to tylko w tych złotych.
Puszcza jest groźna, bo okazuje pełna wszelkiego rodzaju przybyłych z zewnątrz mętów, wydrwigroszy, fałszywych doradców, paserów, ale i tych własnego chowu też nie brakuje. Podpuszczają włościan do prawowania się z byle powodu i zakładania w sądach nawet kilkunastu spraw jednocześnie, słono sobie licząc za swe pseudoprawne usługi. Niczym wampiry wysysają ze swych ofiar kopiejkę po kopiejce, rubel po rubelku.