Wielki pożar w Ostrowi,
…niełatwy żywot nadbużańskiego lekarza, minister ucapiony w Pęchratce, częściowo podziemna szkoła w Lubotyniu, Bronisław Pyśk z Nowej Osuchowej omal nie uśmiercił niemieckiego dyplomaty.
Ostrowskie stodoły wyprowadzono starodawnym zwyczajem poza obszar właściwego miasta, co się wielce chwali. Niestety, stodoły stały w dwóch rzędach, w każdym zaś stykały się słomianymi dachami, tworząc tym samym gigantyczny stos i zwiastując nieszczęście.
Ponownie witamy na naszych łamach dr. Adama Jarosińskiego, ordynatora sterdyńskiego szpitala. Tym razem publikujemy treść odczytu, który wygłosił w sierpniu 1908 r., a tyczył warunków praktykowania i bytowania prowincjonalnego lekarza. Dowiadujemy się wielu rzeczy interesujących, a nawet zaskakujących, jak choćby o rujnującej konkurencji ze strony przeróżnych małomiasteczkowych i wiejskich szarlatanów, czy mało imponującej przeciętnej długości życia prowincjonalnego lekarza. Wszyscy bowiem koledzy po fachu doktora, którzy na przełomie XIX i XX w. praktykowali w regionie i zeszli z tego świata, padli ofiarą chorób zakaźnych, przede wszystkim tyfusu.
Znana już nam para cyklistów kontynuuje poszukiwania mającego objawić się w okolicy ministra. Godziny pedałowania nie poszły na marne, ekscelencję ujrzano w Pęchratce.
W całej gminie Lubotyń jest tylko jeden budynek szkolny, choć ta budowla na miano to raczej nie zasługuje, gdyż jest to „stara buda, której połowa jest w ziemi”.
Bronisław Pyśk z wioski Nowa Osuchowa stracił panowanie nad jednostką napędową swego pojazdu, skutkiem czego wylądował w rowie samochód, którym podróżował niemiecki ambasador w Warszawie Hans Adolf von Moltke.