Grudzień, grudzień …
Jeśli przyłożyliśmy się do pracy w ogrodzie przed nadejściem mrozów, w październiku i listopadzie, to grudzień może być już miesiącem odpoczynku i czynienia przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia.
Zwracajmy jednak uwagę na skutki pierwszych, silnych mrozów. Być może drzewa nie weszły do końca w stan spoczynku i nie doszło do całkowitego odpłynięcia soków lub nagły spadek temperatury spowodował powstanie pierwszych ran zgorzelinowych. Musimy je na bieżąco usuwać i uzupełniać kopczyki, osłony z papieru falistego lub słomy. Pamiętajmy, że podstawowym zabiegiem przeciw przemarzaniu drzew jest ich bielenie mlekiem wapiennym, a następnie uzupełnianie warstwy wapna na korze po okresach odwilży i zmyciu jej przez padający deszcz.
W cieplejsze dni grudnia możemy też jeszcze sprzątnąć, pominięte wcześniej, zgniłe owoce na drzewach, suche lub chore gałązki, liście, które umieszczamy na kompoście lub palimy. Nie zapomnijmy o wyczyszczeniu naszych narzędzi ogrodniczych, które użyjemy z nadejściem wiosny, a także wypuszczeniu wody z powierzchniowych instalacji w ogrodzie, aby zapobiec pękaniu rur.
W grudniu, gdy temperatura minusowa ustabilizuje się i mamy pewność, że w gałęziach drzew nie ma już soków, możemy pobrać z nich zrazy do wiosennego przeszczepiania. Przyjrzyjmy się drzewom – nie tylko swoim – których owoce chcielibyśmy mieć na naszych konarach i zastanówmy się, czy ich gałązki są dobre na szczepy. O samym pobieraniu szczepów powiemy później.
Przed Świętami możemy pomyśleć o pędzeniu nowalijek. W tym celu, w domu lub piwnicy, gdzie panuje temperatura ok. 15 stopni i odpowiednia wilgotność, w skrzynkach możemy umieścić pietruszkę, szczypior lub selery i cieszyć się w okresie świątecznym własną zieleniną.