Ogród i… pies
Masz psa i… ogród. Wybierz, co wolisz lub zastosuj pewne rozwiązania.
Lubimy posiedzieć w cieniu, pod drzewem i oczywiście – we własnym ogrodzie. Lubimy też zwierzęta i zamierzamy spędzać „upojne” chwile z własnym pieskiem. Ale, ale.. niektóre pieski bardzo lubią ruch i sieją duże spustoszenie w naszych rabatach.
Jeśli ogród, to najlepiej jak największy, w którym znajdzie się miejsce dla roślinek i czworonoga. Jeśli jest on typowym „niszczycielem”, to warto wydzielić dla niego specjalne miejsce, w którym możemy utworzyć wybieg. Jest to dobre rozwiązanie, które szczególnie sprawdza się w trakcie wizyt na naszej posesji zaproszonych gości. Wybieg powinien być ogrodzony, ale też dostosowany do wielkości naszego psa i czasu, jaki będzie w nim spędzał – zamknięty przez kilka godzin musi mieć miejsce na swobodne przechadzanie się (dla dużego psa przewiduje się wybieg o powierzchni ok. 15 m). Miejsce to powinno też być zaopatrzone w domek – budę, która da stworzeniu cień w czasie upałów i ochroni przed deszczem w czasie niepogody, a nawierzchnia wybiegu zawsze musi być sucha. Praktykuje się budowanie drewnianych podestów lub wykładanie kostką – pies na wybiegu nie porusza się zbyt szybko, dlatego też nie powinno być obawy o jego łapy. Pamiętajmy o zawsze świeżej wodzie w misce i „coś na ząb” – w drugiej.
Jeśli natomiast zdecydujemy, że „pupil” będzie cieszył się pełną swobodą w naszym ogrodzie, to zadbajmy o prawidłowe rozlokowanie roślin, uwzględniając przyzwyczajenia psa. Dużo czasu zwierzę spędza przy ogrodzeniu, gdzie wypatruje przechodniów i „ściga” ich wzdłuż niego. Powstaje w ten sposób jego ścieżka – najmocniejsze rośliny nie wytrzymają takiego ruchu, nie sadźmy ich w tym miejscu. Nasze cenne rabaty możemy chronić gęstymi żywopłotami lub płotkami – jeśli dodatkowo zastosujemy rośliny z kolcami, to jest pewne, że pies będzie je omijał z daleka. Dajmy mu też inne atrakcje – a może miejsce do kąpieli…
Często widzimy na trawnikach żółte plamy, psie odchody, a także wydrapaną darń przy nich. To nasz piesek znaczy swój teren i wydrapuje pazurami kępy trawy – stworzył tu sobie własną toaletę. Musimy nauczyć go korzystać z takiej toalety, ale tylko w jednym miejscu, lub wyprowadzać często na spacery poza posesję. Nie ustrzeżemy się jednak od żadnych strat. Musimy trawnik obsiewać mieszanką traw odpornych na deptanie, a później uzupełniać ubytki – nie pokusimy się przecież o spłukiwanie wodą psiego moczu z roślin, ale i tak nie ominie nas usuwanie z trawnika psich odchodów, które widoczne będą z oddali i przyciągną rój owadów „bzyczących”.
Kwiatki, krzewy i drzewka musimy strzec przed czworonogami „kopiącymi” – takie też często się trafiają. Pozostaje nam ogrodzić takie miejsca lub budować podwyższone rabaty, gdyż nie każdemu psu chce się pokonywać takie wzniesienia. Inne roślinki, zwłaszcza rosnące pojedynczo, możemy ogradzać palisadami z patyczków, bądź siatką.
Dużo pracy, nieprawdaż? Pomyślmy, czyż nie jest najważniejsze dobro naszego małego pieska? Nie sadźmy zbyt dużo roślin, zwłaszcza cennych, a pieskowi dajmy pełną swobodę – to nasz najlepszy przyjaciel. A może, po prostu, woli przebywać w domu.
Tekst/foto: sch