Anonim poleca…
Zgadnijcie o czym piszę, bo to dostarcza naszemu organizmowi: żelaza, krzemu, wapnia, manganu, potasu, miedzi, witamin C, B, K, prowitaminy A (karotenu);
oczyszcza krew ze szkodliwych produktów przemiany materii; przeciwdziała zatrzymywaniu wody w organizmie; oczyszcza układ trawienny, odprowadza złogi żółciowe, wpływa korzystnie na pracę trzustki, wątroby i żołądka; obniża ciśnienie krwi, a także poziom cukru we krwi; posiada właściwości zwiększania poziomu hemoglobiny i czerwonych krwinek w organizmie, w związku z czym wskazane jest przy anemii i ogólnym osłabieniu organizmu; uodparnia organizm; usprawnia przemianę materii; przywraca właściwy apetyt; przeciwdziała wypadaniu włosów spowodowanych niedoborami.
Tym co jeszcze nie zgadli podpowiadam, że to swojskie „zielsko” – pokrzywa, która właśnie rozpoczęła wiosenną ekspansję, szybko wyrastając „gdzie się da’. Właśnie dziś, w prawie letnie, słoneczne popołudnie narwałem tego garściami, bo jeszcze takie świeże, delikatne i co najważniejsze: jeszcze „nieparzące”.
Na moją zupę krem wystarczyło pokrzywek rwanych jak leciało (tzn. bez skubania samych małych jeszcze listków) z działki, tak z pół reklamówki. W czasie, gdy jedna woda gotowała się do ich sparzenia, a druga (ok.1,5 l) wraz z 2 drobiowymi kostkami rosołowymi, pokroiłem grubo 2 cebule i 3 ząbki czosnku. W garnek z grubym dnem podlałem nieco oleju, na którym cebulkę z czosnkiem lekko zeszkliłem dodając vegety i cukru. Do tego wrzuciłem odsączoną po sparzeniu pokrzywkę, a sczerniałą po pokrzywach wodę wylałem do zlewu. Na ogień wstawiłem za to w garczku po wodzie 3 jajka. Po pokrzywce do garnka wlałem wywar z kostek rosołowych i po zagotowaniu wszystkiego gaz przykręciłem, by tylko z lekka bulgotało. Do tego wrzuciłem krojone kolejno (wg twardości): pietruszkę, 3 marchewki i dwa ziemniaki. Popieprzyłem, posoliłem, spróbowałem i jakoś było mdłe, wrzuciłem więc do gara łyżkę stołową startego chrzaniku. Nim ze skorupek obrałem jaja, w garku wszystko już zmiękło. Pozostało tylko do szklanki wlać trochę zupy, wymieszać z kilkoma łyżkami kremówki i sokiem z połowy cytryny, a następnie wszystko zmiksować blenderem.
Kremik z jajkami był aksamitny, ostrawy i przez to ożywczy. Ci co muszą zjeść „konkretnie” mogą wraz z pokrzywą wrzucić do gara drób, mięcho czy „inną cholerę”. Zdrowiej jednak taki kremik, jak i wszystkie inne, podać z grzankami czosnkowymi czy groszkiem ptysiowym, ale groszku nie miałem, a grzanek jakoś już mi się robić nie chciało, bo pokrzywki by stygły….
Tekst: anonim