Trasa rowerowa nr 8 – Orzełek, Złotki, Ukazy

Długość: ok. 28,4 km, w tym 17,36 km drogi asfaltowe, 11,04 km drogi piaszczysto-żwirowe. Odcinki dróg piaszczysto-żwirowych: 4,4 – 9,15 km, 11,85 – 13,5 km, 13,8 – 14.0, 15,1 – 19,54 km.

Start i meta przed Gminnym Ośrodkiem Kultury w Sadownem.

Oznaczenia:

– kolor czarny – droga asfaltowa

– kolor żółty – droga gruntowa, miejscami utwardzona żwirem

Miejsca ciekawe:

  1. „Trzy siostry”- pomnikowe sosny w Sadolesiu – Choinie – 4,8 km,
  2. Panorama Jegla i łąk z mostku na Nowej Treblince – 6,1 km,
  3. Miejsce urodzin bł. ks. E. Grzymały – 7,1 km,
  4. Panorama „na Prostyń”, Złotki –14 km,
  5. Kamienna Kapliczka, Złotki –14,42 km,
  6. Panorama Kołodziąży, Ukazy – 20,4 km.


Mapa na stronie https://www.MapFab.com/map/mXo/Trasa-rowerowa-nr-8-Sadowne

Opis trasy:

Spod GOK-u ruszmy ul. Kościuszki ku Kościołowi i dalej na północny-wschód szosą do Sadolesia. Początkowe prawie 4,4 km tej trasy jest już nam znane z przejazdu trasą nr 3.

Ruszamy – na początek 300 m ul. Kościuszki w kierunku północno – zachodnim.  Po drodze mijamy Urząd Pocztowy po lewej, a po prawej Bank Spółdzielczy i Urząd Gminy, za którym skręcamy w prawo, w kierunku kościoła.

Po prawej mijamy remizę strażacką z kapliczką z figurką św. Floriana, aptekę i przedszkole, a po lewej parking i skwerek przykościelny z pomnikiem kard. Wyszyńskiego, głazem 500-lecia, kapliczką maryjną, figurką św. Huberta i odrestaurowanym pomnikiem Tadeusza Kościuszki.

Po 200 m, po prawej brama kościoła i zaraz skręcamy też w prawo – dalej jedziemy przy murze kościelnym, mijając po lewej nową, a następnie zabytkową plebanię.

850 m od linii startu i po prawej stronie znajduje się cmentarz zarośnięty wiekowymi dębami, którego początki sięgają XIX wieku, a z lewej, w oddaleniu, przedwojenny dom Szabelskich, gdzie mieszkał znany kompozytor Bolesław Szabelski. Dalej otworzą się przed nami łąki, które towarzyszyć nam będą przez całą trasę. Ale warto też zwrócić szczególną uwagę na zmieniający się rodzaj wiejskiej zabudowy.

Jazdę kontynuujemy drogą asfaltową, prosto – po 250 m przejeżdżamy przez drewniany mostek na rzeczce Bojewka, a po kolejnych 950 m – mostek na Kanale Kacapskim (uwaga: ograniczenie prędkości do 40 km/h). Za nami 2,6 km i na skrzyżowaniu, łukiem w prawo wjeżdżamy do Sadolesia.

Wieś ta (pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1643 r.), podobnie jak Płatkownica, Sojkówek i Ocięte, to miejsca osadzenia przez hr. Zamojskiego w początkach XIX (od 1828 r.) kolonistów niemieckich. Ich domostwa nie tworzyły zwartej zabudowy, osiedlali się w okolicy podmokłej, w miejscach nieco wyżej położnych, tworząc rozproszone kolonie, siedlisko od siedliska dzieliły setki metrów. Tak jest i w Sadolesiu. Nim dojedziemy do Kocielnika, przez 3 km miniemy zaledwie kilkadziesiąt domostw. Z prawej strony drogi, w oddali linię horyzontu będą ograniczały lasy Jegla, do którego zbliżymy się dojeżdżając do Choiny. Mijane po drodze domostwa to przeważnie współczesne domki „z betonu”, ale wprawne oko wyłowi i stare drewniane chałupy, często ze zdobionymi nadokiennicami i gankami. W wielu obejściach zachowano piwnice: obszerne (często po kilkanaście m2), zagłębione w ziemi naturalne chłodnie, gdzie warzywa w czystym piasku zachowywały świeżość przez cały rok.

Na wschodnim krańcu Sadolesia, gdy droga asfaltowa skręca w lewo do Kocielnika, my jedźmy na wprost, zjeżdżając z szosy prosto w żwirówkę (4,4 km). Przy niej, z prawej kilka ładnych, niewielkich posesji. Po zaledwie 400 m dojedziemy do Traktu Zamoyskiego, który łączy Kołodziąż z Morzyczynem. Zwolnijmy, prawie na wprost i po drugiej stronie Traktu mamy leśną drogę. Warto w nią jechać lub przejść kilkadziesiąt metrów by zobaczyć „Trzy siostry” – zobacz więcej>>>

Droga leśna zaraz rozwidla się, więc skręćmy w prawą odnogę, uważnie przeczesując wzrokiem zarośla po prawej. W nich skrywają się trzy dorodne, pomnikowe, sosnowe „siostry”, z widocznymi, zielonymi, przybitymi na pniach tabliczkami: „Pomnik przyrody”. Pierwsza kilkanaście metrów od dróżki, a dwie kolejne, po kilkunastu metrach, bliżej niej. Przy nich zejdźmy z rowerów i spróbujmy zmierzyć obwody pni. Dwie dorosłe osoby z trudem połączą dłonie obejmując drzewa.

Zadziwieni ich wielkością wróćmy na Trakt i skręćmy w lewo, w kierunku Kołodziąża. Przed nami prosty kilkukilometrowy odcinek jazdy po niezbyt równej żwirówce. Niewielkie tempo pozwoli za to dostrzec wśród mijanych drzew i zarośli okazy ptaków i różnorodną, w tym bagienną, roślinność. Szybko też droga przecinać będzie połacie łąk rozciągniętych nad Nową Treblinką, zwaną też Kanałem Kacapskim. Uważnie przyjrzyjmy się rozległej panoramie, gdyż w mijanych zaroślach i lesie pomieszkuje mnóstwo saren, jeleni, dzików, a i widok łosia nie należy do rzadkości. Piaszczysta nawierzchnia drogi długo zachowuje ślady, więc wprawne oczy dostrzegą liczne tropy tych zwierząt – zobacz więcej>>>

Po ok. 1,3 km przejedziemy drewniany mostek na Kanale Kacapskim, a za Kanałem wjedziemy do Jegla – jego część z prawej to Klin. Jadąc tą trasą, mamy złudzenie „płaskości” terenu. Tymczasem przypomnijmy sobie górki leśne mijane przy pokonywaniu trasy nr 1. Były to wzniesienia zwane Górami Bogackimi, ale podobne polodowcowe wydmy ujrzymy w dalszych fragmentach jazdy. Ogromna różnorodność mijanego lasu, od bagiennych ols, poprzez sosnowe jagodniaki, wrzosowiska z brzozami, dębinki, po karłowaciejące sosenki na piaszczystych wydmach, pozwalała będzie cieszyć się z wszelakich rosnących w nim gatunków grzybów, które znajdują tu odpowiadające im stanowiska. Od wczesnej wiosny po późną jesień możemy, często wprost z roweru, zbierać smaczne jadalne grzyby.

Jadąc lasem, dotrzemy wkrótce (ok. 1,0 km od mostku na Kanale) do znanej nam z przejazdu trasą nr 1 polanki z głazem upamiętniającym miejsce narodzin bł. ks. E. Grzymały. Tu czas na chwilę zadumy nad losem chłopaka, który kilkanaście lat wypasał krowy na łąkach, które minęliśmy, a pewnie i zbierał grzyby, jagody i borówki w otaczającym zewsząd lesie. A gdy ruszył stąd w świat, to w Rzymie „zrobił” doktorat, poznał sześć języków, przetłumaczył z łaciny Pismo Święte i stracił życie w hitlerowskim obozie zagłady – zobacz więcej>>>

Z polanki ruszamy ku kolejowym torom (7,27 km), i ostrożnie je pokonawszy, jedziemy nadal prosto na południe, mijając odchodzące w bok bardziej wąskie drogi leśne, aż ku dużym leśnym krzyżówkom. Znów zaskoczy nas mile stan drogi przecinającej Trakt. To bowiem jedna z dróg o bardzo dobrej nawierzchni, którą niedawno wybudowało Nadleśnictwo Łochów. Skręćmy w nią w lewo, na wschód ku Orzełkowi (8,14 km) – jak podają kroniki, wieś ta powstała w 1530 roku.

Żwirowy solidny nasyp, niestety, skończy się po niespełna kilometrze, za to po kolejnych 150 m, przejechanych drogą o gorszej, piaszczystej nawierzchni, wjedziemy przed zabudowaniami Orzełka na drogę asfaltową (9,15 km). W Orzełku nieco pokluczmy, gdyż warto na krzyżówkach z przydrożnym krzyżem skręcić w prawo (10,69 km), a tuż zaraz, po 70 m, wjechać w boczną, też asfaltową uliczkę w lewo i po kilkudziesięciu zaledwie metrach dojechać do budynku niewielkiej Niepublicznej Szkoły Podstawowej, przy której zlokalizowany jest też plac zabaw – zobacz więcej>>>

Po powrocie do centrum wsi możemy ugasić pragnienie w sklepie spożywczym położonym przy wyjeździe ku Kołodziążowi. A wracając drogą na północ niech nas nie skusi chęć kontynuowania jazdy w prawo, dogodnym asfaltem ku Złotkom, tylko za krzyżówkami wjedźmy prosto w nową drogę bitumiczną (11,1 km) – skończy się ona po 750 m, ale po kolejnych 50 m, już drogą żwirową, dojedziemy do przydrożnej kapliczki, stojącej w środku wielkiej enklawy pól otoczonych lasem; za kapliczką (11,9 km) skręćmy w lewo, podziwiając położone na wprost, jakby „na ścianie lasu”, zabudowania przysiółka „Zachoina” – zobacz więcej>>>

Wkrótce (12,10 km) skręćmy w prawo ku widocznym blisko drzewom, a za posesją położoną z lewej dojedziemy do kolejnej drogi (12,37 km), skręćmy w nią w prawo i jadąc miniemy uroczo położone wśród lasu posesje „Kursaka” – przysiółka Złotek. Lekko wijącą się po pagórku żwirówką miniemy po prawej przydrożny krzyż (12,81 km), a następnie doprowadzi ona nas do wsi Złotki.

A w Złotkach znów trochę się „poszwendajmy”. Na początku wsi wjedziemy na asfalt (13,5 km) i tu po prawej znowu pomnik przyrody – wiekowa sosna, a obok przydrożny krzyż. Skręćmy z asfaltu w pierwszą w lewo żwirówkę (13,8 km)i zaraz w prawo wzdłuż zabudowań.

Zwolnijmy, dostrzegając jak na lewo poziom gruntu obniża się o dobre kilka metrów. Złotki w większości są uroczo położone na krańcu wysoczyzny. Tuż za zabudowaniami, od północy, ciągnie się po Prostyń podmokła dolina przecięta Nową Treblinką (Kanałem Kacapskim). Gdy trasę będziemy pokonywać w słoneczne południe, to zachwyci nas północna panorama dostrzegana właśnie z tego odcinka trasy. Bez trudu dostrzeżemy bowiem z lewej, między drzewami, odległą zaledwie o nieco ponad półtora kilometra, wprost bijącą blaskiem bieli prostyńską świątynię, wyraźnie odcinającą się od zieleni łąk i lasu oraz błękitu nieba. 14 km – wjeżdżamy ponownie na drogę asfaltową.

Jadąc dalej miniemy z lewej budynki zakładu produkcji maszyn rolniczych (14,22 km) i dojedziemy do szosy prowadzącej do Prostyni, skręćmy w lewo (14,3 km), a po minięciu z prawej sklepu „Brandi” dostrzeżemy za końcem zabudowań z lewej, nową, zbudowaną z zebranych na okolicznych polach kamieni, pełną uroku kapliczkę (14,42 km). Wyraźnie odróżnia się ona urodą od dziesiątek innych zdobiących pobocza dróg, jakie pokonujemy.

Zawróciwszy przy kapliczce znów ku południowi, dojedźmy do głównego skrzyżowania we wsi (14,62 km), gdzie droga główna skręca w prawo przy świetlicy wiejskiej, i podjedźmy nią zaledwie 200 m, by z lewej podziwiać siedzibę firmy „Promar”, produkującej maszyny rolnicze (14,85 km). To bodaj najnowocześniejsza i najbardziej okazała wizytówka spośród firm z naszej gminy.

I znowu nie ulegnijmy pokusie jazdy dalej asfaltem do Orzełka i Kołodziąża, ale zawróćmy do głównego skrzyżowania i skręćmy w drogę żwirową, w prawo (15,1 km), a po minięciu z prawej oryginalnie zdobionej posesji skręćmy po 250 m w kolejną odchodzącą w prawo-skos żwirówkę. Rychło z lewej (15,49 km)dostrzeżemy niedawno oddaną do użytku stację uzdatniania wody, która zaopatruje też część gminy Małkinia Górna, a jadąc dalej ku Kolonii Złotki, towarzyszyć nam będą czerwone hydranty z wodociągu – zobacz więcej>>>

Tuż za stacją dostrzeżemy wyrobiska pożwirowe, bo Złotki na pokładach żwiru leżą. Przez kolejny kilometr towarzyszyć nam będzie urokliwy, różnorodny, położony nieco na wzniesieniach las. Te wzniesienia po prawej to idealne miejsce na chwile odpoczynku, spacer czy wzmocnienie organizmu batonem czy napojem; pamiętajmy tylko, by nawet najmniejszym papierkiem nie zakłócać naturalnej czystości środowiska. Może tu ulegnijmy pokusie i kilka chwil w spokoju delektujmy się leśną ciszą, którą przerwać może jedynie gwizd pociągu dojeżdżającego do stacji w Prostyni.

Wyjeżdżając z lasu (16,64 km)dostrzeżmy z prawej wyniosły drewniany krzyż, a gdy po kilkudziesięciu metrach głowę znów odwrócimy w prawo, zauważymy wprost przytulony do leśnej ściany drewniany domek, stanowiący część siedliska, którego podwórko i resztę zabudowań skrywa las. Dalej przed nami droga wśród pól, lasków i kolonijnej, rzadkiej zabudowy. Ponownie zauważymy, że widoki zewsząd ograniczają lasy. Te na zachód, stanowiące zielone tło dla kilku odległych od trasy zabudowań Zofijówki, znamy już, bo to część Jegla; te na wschód ciągną się po Grądy, Poniatowo, Treblinkę i Wólkę Okrąglik, ku już bardziej na południe położonym Maliszewie, Rostkom, Ugoszczy i Miednikowi. Lasami tymi można dojechać aż pod Starąwieś pod Węgrowem. Te bliżej, w stronę Treblinki (do obozu mniej niż 5 km), podobnie jak te w pobliżu Bojewa, to doskonałe miejsca na zbiory prawdziwków, koźlarzy, siwych i żółtych gąsek, turek (płachetek), kurek i dziesiątek innych grzybów – zobacz więcej>>>

Jadąc przez Kolonię Złotki, miniemy zaledwie kilka siedlisk i ponownie wjedziemy na krótko w las. Tuż za nim już łuk asfaltowej szosy (19,54 km), którą pomkniemy prosto ku Kołodziążowi Rybie, Ukazom – przysiółkowi Kołodziąża. W Ukazach miniemy kilkanaście zaledwie posesji i nim gwałtownie z biegiem szosy skręcimy ostro w lewo dostrzeżmy jak rozległy jest Kołodziąż. Przypomnijmy: Bardzo atrakcyjne położenie tej wsi, na szlaku prastarych dróg, na niezalewowej roli lepszej niż w okolicy, pewnie sprawiło, że to jedna z najstarszych okolicznych osad. Jej nazwa pochodzi od ruskiego kołodiec – studnia, urządzenie niezbędne dla podróżnych i ich koni, przemierzających przez stuleciami szlaki. Może została nadana istniejącemu już siołu przez podbijającą te tereny w XIV i XV w. Ruś.

Mijamy Ukazy, a po prawej widzimy na tle lasu zabudowania Rybia, z lewej zaś centrum wsi, z kaplicą, sklepem na krzyżówkach i ciągnącymi się ku Sokółce dziesiątkami posesji (20,4 km). Przed krzyżówkami przejedziemy mostkiem na Bojewce, a na skrzyżowaniu (20,92 km), nieopodal dawnego folwarku Zamoyskich po lewej, skręćmy w prawo i tu ku Sadownemu zmierzać będziemy znaną już nam trasą nr 7. Przed nami jeszcze ponad 7 km jazdy.

Pamiętajmy jednak, że teraz trasę pokonujemy w drugą stronę, i, uważnie podziwiając otoczenie, zauważmy, jak wiele nowoodkrytych ciekawych miejsc miniemy. W Sokółce miniemy po lewej krzyż (23,68 km). Za nim skosem w lewo do tyłu biegnie droga do świetlicy wiejskiej, w której mieści się też obecnie Filia Gminnej Biblioteki Publicznej w Sadownem. Natomiast po prawej stronie widoczny jest budynek po byłej szkole podstawowej, w której swoją siedzibę ma miejscowa Jednostka OSP – zobacz więcej>>>

Co mówi o Sokółce wikipedia? Miejscowość ta powstała w 1530 r. Przypuszczanie w 1680 r. kapituła warszawskiej kolegiaty św. Jana osadziła tu chłopów, nazywanych przez tubylców Kurpiami. Wieś i folwark były częścią dóbr kołodziąskich. Hrabia Andrzej Zamoyski zamienił z rządem rosyjskim twierdzę Zamość na dobra kołodziąskie. W 1564 r. była we wsi karczma, młyn i mieszkało 3 rzemieślników. W 1797 r. wieś należała do parafii Sadowne. W wyniku uwłaszczenia w 1864 r. chłopi otrzymali ponad 583 morgi ziemi użytkowej i ponad 50 mórg nieużytków. W 1890 r. Sokółka miała 567 mórg ziemi, z tego 237 mórg włościańskich. W 1921 r. na 509 mieszkańców było tu 15 Żydów. Podczas kampanii wrześniowej w nocy z 2 na 3 września 1939 r. na stację kolejową w Sadownem przybyły pułki wileńskie, które zatrzymały się na dzień w okolicznym lesie, a nocą pomaszerowały w kierunku Broku i Ostrowi Mazowieckiej. Stacjonujące tu wojsko polskie stało się niebawem celem nalotów lotnictwa niemieckiego. Powstało podejrzenie, że był to skutek radiowych meldunków dywersantów, rekrutujących się spośród miejscowych kolonistów. 4 września w godzinach przedpołudniowych Luftwaffe dokonała nalotu na stację kolejową w Sadownem. W czasie II wojny światowej, w sierpniu 1944 r., przez 12 dni toczyły się tu ciężkie walki. W ich wyniku spłonęło ok. 50% wszystkich zagród.

Jeszcze w Sokółce (24,75 km), tuż przed przejazdem kolejowym po prawej miniemy przydrożną wystawę rzeźb p. Mariana Subdy – zobacz więcej>>> Jadąc dalej w kierunku Sadownego, prawie na końcu kompleksu leśnego zwróćmy uwagę na wiszącą po prawej, na złamanej sośnie, niewielką kapliczkę, a przy skrzyżowaniu ul. Drak z ul. Cichą – murowaną, nową i okazałą kapliczkę Matki Boskiej – zobacz więcej>>>

A w Sadownem pora na zasłużony odpoczynek po pokonaniu wymagającej, długiej, za to różnorodnej i ciekawej trasy. Przejechaliśmy tym razem ok. 28,4 km.