NAZEWNICTWO GWAROWE – cz. II

ES.Spośród bogactwa językowego ludu naszej ziemi wybraliśmy powyżej tylko znikomą jego część mogącą świadczyć o dużej różnorodności ujęć językowych.

Zebranie całości wymagałoby na pewno zamknięcia w postaci oddzielnej pracy o dość dużej objętości.

Niechże zatem chociaż niektóre tylko wybrane wyrażenia naszego ludu wiejskiego będą jakim takim świadectwem o jego kiedyś istnieniu i swoistości językowej jakże nieraz odrębnej od gwary i wyrażeń ludu polskiego z innych części kraju.

Dodajmy jeszcze, że jedną z najbardziej charakterystycznych cech gwary naszego regionu jest mazurzenie, co w poważnym stopniu uzasadnia i tłumaczy przynależność naszą do Mazowsza. Takie odcienie gwary spotyka się również w innych częściach ziemi mazowieckiej. Nic natomiast nie znajdziemy z charakteru cech podlaskich, choć nieraz mylnie kwalifikuje się nasz region do tej części Polski.

W mazurzeniu występującym jaskrawie w mowie naszego ludu nader wyraziście wymawia się spółgłoski s, c, z, dz w miejscu literackich sz, cz, ż, dż. Kiedyś wpływ szkoły i innych czynników kulturalnych nie miały zasadniczego znaczenia na kształtowanie się cech językowych, mazurzenie wśród naszego ludu było chlebem codziennym tego języka i w sposób charakterystyczny dominowało w jego wymowie, brzmieniu i kwiecistości gwarowej. Przykłady zniekształceń powyższych spółgłosek odbiegają w sposób bardzo zasadniczy od prawidłowych wyrażeń literackich i mają brzmienie następujące: zyto /żyto/, syba /szyba/, sacunek /szacunek/, jezdze /jeżdżę/, scapa /szczapa/, scebel /szczebel/, sceniak /szczeniak/, syja /szyja/, capka /czapka/, carny /czarny/, celadnik /czeladnik/, cerwony lub cerzwony /czerwony/, zagiew /żagiew/, załoba /żałoba/, zebro /żebro/, zerdź /żerdź/, zołandek /żołądek/, zołnierz /żołnierz/, Zyd /Żyd/, zona /żona/.

Oprócz tej cechy, w której występuje wyraźna zamiana dwuznaków i spółgłoski ż na spółgłoski pojedyncze i z istnieje jeszcze zmiękczanie spółgłoski sz i ż co wygląda następująco: siabla /szabla/, śkoła /szkoła/, siaflik /szaflik/, sialwark /szarwark/, sielma /szelma/, siewc /szewc/, śkielet /szkielet/, ślabon /szlaban/, ślachta /szlachta/, siosa /szosa/, śpilka /szpilka/, śpital /szpital/, zielazo /żelazo/, ziaba /żaba/, źnija /żmija/ itp.

Oryginalnym i nie mniej charakterystycznym ujęciem gwarowym należącym także do mazurzenia jest okładanie spółgłoską ł każdego niemal wyrazu rozpoczynającego się samogłoską O lub U. Brzmienie takiego wyrazu staje się wtedy bardziej wyraziste i dobitniej wymówione. Należy się domyślać, że znajduje to swoje uzasadnienie w charakterystycznej dla mazurzenia twardości językowej zabarwionej swą oryginalną szorstkością. Nie ujmuje to w niczym swoistości jego piękna a odwrotnie, dodaje tej gwarze większej kwiecistości i barwnych cech mazowieckiej ludowości. W brzmieniu potocznym przedstawia się to tak: zdanie – Oleś odejdź od okna bo możesz oberwać po uszach, w ujęciu gwarowym przedstawiałoby się następująco: Łoleś łodejdź łod łokna bo mozes łoberwać po łusach.

Poszczególne i niektóre tylko wyrazy przy tym zniekształceniu wyglądają następująco: łobarzanek /obarzanek/, łokno /okno/, łobiad /obiad/, łocet /ocet/, łoko /oko/, łokulary /okulary/, Łostrów /Ostrów/, łospa /ospa/, łolkiestra /orkiestra/, łolsyna /olszyna/, łogórek /ogórek/, łobcas /obcas/, łucho /ucho/, łuciecha /uciecha/, łucynek /uczynek/, łulica /ulica/, łupał /upał/, łurząd /urząd/, łusta /usta/ itp.

To tylko niektóre przykłady zniekształcenia głosowego w wielu wyrazach zabarwionych mazurzeniem. Występują tu również zniekształcenia natury gramatycznej jak na przykład w wymowie końcówki rzeczowników w celowniku l.p. – w tym wypadku zamiast literackiej końcówki –owi słyszymy –oju. I tak w rzeczownikach rodzaju męskiego słyszymy: konioju, chłopakoju, Andrzejoju, wiatroju, jedynakoju, domoju, tatusioju, krzakoju itp.

Oryginalność gramatyczną stanowi również przekręcanie niektórych rzeczowników zakończonych na a w dopełniaczu l.m. np.: zamiast gazet mówiono gazetów, łez – łzów, mężczyzn – mężczyznów, pcheł – pchłów, ryb – rybów, trąb – trąbów, wdów – wdowów itp.

Innym znowu, ciekawym i nie spotykanym w innych regionach kraju zniekształceniem polskiego języka literackiego jest wymowa spółgłoskowych grup posiadających zespoły literowe: -świ, -ćwi i –dźwi. Według zniekształceń gwarowych naszego regionu brzmi to następująco: śfat /świat/, śfęto /święto/, śfyder /świder/, śfynia /świnia/, śfezy /świeży/, śfetlica /świetlica/, śferk /świerk/, śfeca /świeca/, ćfek /ćwiek/, ćferć /ćwierć/, ćfartka /ćwiartka/, ćferka /ćwierka/, miedźweć /niedźwiedź/.

Dla dokładniejszego zobrazowania mowy gwarowej naszego regionu przytoczmy urywek fragmentu literackiego w oryginalnym i ciekawym brzmieniu z podstawieniem tekstu prawidłowego.

-„Pamrok sie juz robiuł kiedy wyjedzalim z lasa. Na niebie cerzwieniło sie jesce słonko, ale dokoła mrocniało i noc zimowa wielgachnemy krokami sła na śfat i otulała go płachtą cigędzi. Nade wsią tłukły się dymy z kominów a w zamglonem powietrzu kołowały wrony kracąc przeraźliwie. Ośroniałe olsaki, jabłonki w sadach i smukłe topole stercały ponad chałupamy, niędzy któramy łazili ludzie sprawujący wiecorny obrządek. Zurawie studzianne skrzypiały przeciągle, psy nascekiwały w różnych stronach wsi, śmiek trzescał i skrzypiał pod nogamy. Nade wsią zapadła stycniowa, mroźna noc.

I teraz prawidłowo:

„Zmrok się już robił kiedy wyjeżdżaliśmy z lasu. Na niebie czerwieniło się jeszcze słonko, ale dokoła mroczyło się i noc zimowa wielkimi krokami szła na świat i otulała go płachtą cienia. Nade wsią tłukły się dymy z kominów a w zamglonym powietrzu kołowały wrony kracząc przeraźliwie. Oszroniałe olchy, jabłonie w sadach i smukłe topole sterczały ponad chałupami, między którymi łazili ludzie sprawujący wieczorny obrządek. Żurawie studzienne skrzypiały przeciągle, psy naszczekiwały pod nogami. Nade wsią zapadła styczniowa, mroźna noc.”

Nie sposób w ramach krótkiego opracowania ująć zagadnienie języka ludowego naszego regionu obszerniej lub całkowicie. Wymagałoby to na pewno oddzielnego, szerokiego potraktowania. Niechże chociaż to wyrywkowe i bardzo powierzchowne podanie tylko garstki z tego ogromnego zagadnienia zorientuje nas o ciekawej oryginalności tego języka i pokaże jego barwny folklor mogący śmiało konkurować o swą odrębność z innymi regionami naszego, bogatego w ludowość kraju polskiego.

Źródło: SADOWIEŃSKIE OBRAZY – Zebrane wspomnienia z dawnego i bliższego życia Sadownego i okolic, Edward Sówka – SADOWNE 1970