Jedziemy czy biegniemy?

???????????????????????????????Dokąd? Do okopu szwedzkiego.

Popularność rekreacji na dwóch kółkach i biegania ciągle wzrasta. Proponujemy więc Państwu jedną z tras na terenie naszej gminy, która oprócz walorów krajobrazowych zawiera ciekawostki historyczne warte zgłębienia.

Tym razem postaramy się dotrzeć do tzw. okopu szwedzkiego, zlokalizowanego w okolicach Kocielnika.

2016.05.04.12

Wycieczkę rowerową lub bieg (a może marszobieg) rozpoczynamy sprzed Gminnego Ośrodka Kultury w Sadownem – do celu czeka nas ok. 5 km drogi przystępnej dla rekreacji. Wskazana jest obecność przewodnika, który orientuje się w terenie lub wcześniej odwiedził miejsce docelowe naszej wycieczki.

A więc ruszamy i cały czas poruszamy się swoim tempem. Kierujemy się ul. Kościuszki w Sadownem w stronę kościoła. Po ok. 450 m., na skrzyżowaniu z ul. Wiejską, obok Topazu, skręcamy w prawo – w kierunku Sadolesia.

2016.05.04.13Po prawej mijamy uroczy skwerek i kościół, a po lewej zabytkową plebanię, następnie cmentarz pod drugiej stronie drogi. Pośród pól przejeżdżamy mostek na Bojewce i dojeżdżamy do początku zwartej zabudowy przy skrzyżowaniu z drogą asfaltową Sadoleś – K-50 (ok. 2,5 km od Sadownego). Na łuku w Sadolesiu kierujemy się w prawo. Dalej prosta droga przez wieś (ok. 750 m), na końcu której rozjazd. W lewo kierunek na Morzyczyn, my natomiast jedziemy prosto do Kocielnika.

2016.05.04.14Po kilometrze, na kolejnym rozjeździe – prosto, jeszcze kilkaset metrów i dojeżdżamy do utwardzonego traktu Morzyczyn – Kołodziąż (w tym miejscu na rosnącym obok drzewie oznakowanie „niebieskiego szlaku pieszego”).

….

2016.05.04.15Przecinamy trakt i drogą leśną, a następnie pośród kęp drzew i łąk kierujemy się w kierunku południowo – wschodnim.

2016.05.04.16Po około 500 m będziemy widzieli po lewej stronie zalesione wzniesienie.

To już to miejsce, zwane „okopem szwedzkim” (na zdjęciu oznaczone nrem 2).

2016.05.04.17

Teraz trochę historii

Andrzej Firewicz w swojej książce Sadowne i okolice wczoraj i dziś (książka dostępna w zbiorach Gminnej Biblioteki Publicznej w Sadownem) pisał:

2016.05.04.18Po pierwszym okresie rozkwitu regionu sadowieńskiego nastąpił upadek gospodarczy, szczególnie katastrofalny po klęskach żywiołowych (powodzie, epidemie) oraz po wojnach szwedzkich w latach 1655 – 1667 i 1702 – 1709 … Wojska szwedzkie ze szczególnym upodobaniem rabowały dobra królewskie i kościelne. Ich ofiarą padły również małe wsie… 

2016.05.04.19W przypadku zagrożenia ludzie uciekali do lasu. Na gruntach Jadwigi i Zygmunta (dane w pozycji książkowej) z Kocielnika, w lesie, znajduje się intrygujące miejsce. Ze stosunkowo płaskiego i zalesionego terenu niespodziewanie wyłania się eliptyczny, wysoki na 6-8 m wał ziemny o średnicy około 80-100 m, który przypomina krater. Miejsce to było kiedyś otoczone trudno dostępnymi moczarami, podchodzącymi pod sam wał, i tylko niektórzy miejscowi znali bezpieczne ścieżki prowadzące do wewnątrz. Była to dogodna kryjówka i warowne miejsce służące do obrony przed najeźdźcami, z czego zapewne korzystała okoliczna ludność.

2016.05.04.20Wydaje się, że kilka sąsiadujących ze sobą naturalnych piaszczystych pagórków połączono w jeden pierścień ziemi, wypełniając luki między nimi do odpowiedniej wysokości. Są to jedynie przypuszczenia, ponieważ nikt tu nie prowadził stosownych badań archeologicznych i nie dokonywał pomiarów tego miejsca. Właściciele terenu nazywają to miejsce „okopem”, inni zaś – „okopem szwedzkim”, co wskazuje na XVII wiek jako czas jego powstania.

Nasz przewodnik, kierownik wycieczki, Pan Ryszard Warda opowiada o tym miejscu:

2016.05.04.21Moim zdaniem, w okresie „potopu szwedzkiego” OKOP w takim, jak teraz kształcie już istniał i został jedynie wykorzystany do ukrycia się przed Szwedami. Przekazywana o tym przez Miejscowych legenda świadczy o ciągłości zamieszkania w okolicy od XVI w. Ale Kocielnik nie jest wymieniany jako wieś nawet jeszcze w 1864 r. Ks. mgr Piotr Aleksandrowicz (Sadowne. Historia Parafii z 1959r, str. 49-50), powołując się na Księgi Wieczyste Kołodziąża Nr 1261, przechowywane w Sądzie Okręgowym w Siedlcach, wśród nazw 22 wsi z Parafii, w jakich w 1864 r. uwłaszczono włościan, Kocielnika nie wymienia. Może był wówczas jeszcze częścią Sadolesia? Ja przypuszczam, że przed Szwedami w Okopie mogła skryć się ludność kwitnącej wówczas Prostyni i Kiełczewa.

2016.05.04.22Edward Kopówka i Ks. Pawel Rytel-Andrianik w publikacji: „Polacy ratujący Żydów z Treblinki” z 2011 r., wskazują (str.23) za pracami Ks. Obłozy „Pamiątka z Prostyni” oraz T. Szczechury: „Dzieje powiatu węgrowskiego…” i „Nad Bugiem…”, że w latach 1650-1651 nasze tereny nawiedzały powodzie i epidemie pustoszące wiele domów, a zmarłych grzebano w lasach i na polach, a w 1657 r.!!!! (wg mnie to data schronienia się w Okopie miejscowej ludności) Szwedzi pod dowództwem Karola Gustawa splądrowali i częściowo spalili Prostyń, Treblinkę, Poniatowo i Grądy.

2016.05.04.23W Prostyni sprofanowali dwa kościoły: Trójcy Przenajświętszej i Św. Anny. W tej samej książce (str. 17) autorzy, powołując się na niepublikowane materiały nr inw. I/8oo5 z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie, podają, iż po lewej stronie torów przed Prostynią (więc w okolicach Okopu, kilkaset metrów, kilometr?) odnaleziono fragmenty krzemiennych narzędzi i odpadów związanych z ich produkcją oraz niewielki ułamek ceramiki, pochodzące z epoki kamienia (schyłkowy paleolit po neolit), czyli około 10.000 do 1.800 lat przed Chrystusem. Wiem, że wówczas ludy mogące zamieszkiwać nasze pagórki nie budowały grodzisk, czy innych budowli obronnych, ale mieszkano w ziemnych jamach. Okop, nawet przed częściowo sztucznym dosypaniem wału obronnego, jest najbardziej, ze znanych mi okolicznych pagórków, sprzyjający życiu w takich jamach.

2016.05.04.24W obszernej publikacji: „Brok i Puszcza Biała” z 1989 r. Maria Miśkiewiczowa w rozdziale: „Najdawniejsze dzieje Broku i jego okolic” przyznaje, że okolice Broku są słabo archeologicznie rozpoznane. Podaje jednak, że na plaży w Broku oraz w Bojanach znaleziono topory z rogów jelenia pochodzące z neolitu (sprzed 6.000 lat). Znajdujące się w tej publikacji opisy późniejszych znalezisk archeologicznych oraz opisy Broku należącego do biskupów płockich, jako jednego z głównych grodów obronnych Mazowsza w XII i XIII w. (obok Pułtuska), z kościołem, 18 wioskami, świadczą o silnym osadnictwie w naszej okolicy we wczesnym średniowieczu.

2016.05.04.25Uważam, że Okop tego typu grodem wówczas nie był, ale powstał wcześniej. Brak o nim wzmianki w jakichkolwiek źródłach może świadczyć tylko o tym, że był zasiedlony i obronnie ukształtowany (może i wykorzystywany) znacznie wcześniej.

2016.05.04.26Tak „na oko” idąc wierzchołkami Okopu musimy przejść 400 – 500 metrów, teren wewnątrz pozwalał na zasiedlenie wspólnoty kilkudziesięciu, może więcej osobom, które mogły utrzymywać się z wykarczowanej w pobliżu (na polach Kocielnika) puszczy pól. To typowe wielkością, kształtem i położeniem dla wczesnośredniowiecznych grodzisk. Co więcej właśnie słowa: „Okop”, czy „Okop szwedzki” to nazwa charakterystyczna, używana lokalnie w dziesiątkach miejsc w Polsce na określenie właśnie takich grodzisk. Jaki lud go przysposobił do osiedlenia i tam żył nie wiadomo, i tylko prace archeologiczne mogą na to dać odpowiedź.

2016.05.04.27Sama nazwa wsi Kocielnik, wg mnie, mogła wcześniej brzmieć Kościelnik, od kości ludzkich wykopywanych przy karczowaniu puszczy, czy wyorywanych na polach. A może wzięła się od Okopu, który przypomina kształt ogromnego kotła?

Czytałem również, że w Morzyczynie Włościańskim (na polu Kowalskiego) oraz w Kiełczewie (dwór) były wczesnośredniowieczne grodziska. Okop jest większy i lepiej obronnie położony, ale może razem stanowiły jakąś zorganizowaną strukturę z grodziskami nad Liwcem i Broczyskiem…

Zobacz też film>>> i jeszcze tylko kilka słów z fachowej literatury:

2016.05.04.28Grodzisko, grodziszcze, horodyszcze jest to pozostałość po grodzie albo osadzie obronnej w postaci kolistego (w podstawie) lub wielobocznego wzniesienia, zazwyczaj z zachowanymi śladami wałów drewniano-ziemnych. Na terenie dzisiejszej Polski grody budowane były w dwóch okresach: w późnej epoce brązu i wczesnej epoki żelaza, czyli w czasach kultury łużyckiej (znanych jest ok. 70) oraz w okresie wczesnego średniowiecza, tj. od VII-XIII w.n.e. (odkryto ok. 2400 takich obiektów).

Na terenie Polski zachowało się około 2500 grodzisk. Większość (ok. 1730) poddana jest ochronie prawnej na mocy wpisu do rejestru zabytków, jednak wiele niszczonych jest systematyczną orką, wybieraniem piasku lub jest rozkopywanych przez tzw. poszukiwaczy skarbów posługujących się wykrywaczami metali. Grodziska wyróżniają się w terenie w formie widocznego do dziś obrysu wałów lub fosy, albo nasypu w postaci stożka. W większości są wyłączone spod użytku rolnego lub ich powierzchnia jest zalesiona.

Grodziska lokalnie określane są jako okopy, kopce, góry (np. lisie góry, szwedzkie góry) lub szańce (np. stare szańce, szwedzki szaniec), co zwykle błędnie wiąże ich funkcjonowanie z okresem późniejszym (np. potopem szwedzkim).

Grodziska wyróżniają się specyficzną florą, gdyż występują na nich często gatunki, które były uprawiane przed wiekami.

2016.05.04.29Podobna sytuacja ma się z naszym tzw. „okopem szwedzkim”. Jest zapomniany, zalesiony, posiada widoczne nisze pochodzące z okresu ostatniej wojny, podczas której wykorzystywany był przez działające na tym terenie oddziały partyzanckie. Można też dostrzec tu różne formy działalności człowieka z okresu powojennego, a nawet dnia dzisiejszego.

2016.05.04.30Warto jednak obejrzeć to miejsce w takiej formie, w jakiej dotrwało do obecnych czasów. Może wkrótce przestanie istnieć, a szkoda by było – przecież to nasza, lokalna historia i korzenie.

2016.05.04.31Udało się nam zwiedzić to miejsce i poznaliśmy kawałek naszej historii. Wracamy do traktu, który był użytkowany za czasów Zamoyskich. Ale nim do niego dojdziemy warto jest poszukać przy leśnej drodze skupisk wielowiekowych drzew.

2016.05.04.32Są atrakcyjne wizualnie, a wśród nich znajdziemy też pomniki przyrody – stare sosny, noszące nawet imiona (jedno z nich to Anna), oznaczone tabliczkami „Pomnik przyrody”. Warto jest zmierzyć ich obwód, który robi wrażenie.

2016.05.04.33

Będąc już na trakcie decydujemy: czy wracamy do Sadownego tą samą drogą, którą tu przybyliśmy, czy też ruszamy przed siebie traktem, w kierunku Kołodziąża.

2016.05.04.35Wybierzmy tę drugą opcję, bo warto.Ruszamy, kierujemy się w stronę Kanału Kacapskiego.

2016.05.04.36Droga nadal sprzyja naszej rekreacji i po obu stronach niepowtarzalne krajobrazy.

2016.05.04.37Mijamy też tereny podmokłe, bagienne. Po ok. 1,3 km drewniany mostek przez Kanał Kacapski, którego korytem toczy się woda o wyjątkowo ciemnym odcieniu.

Uwaga na mostku, nie radzimy przejazdu większym pojazdem silnikowym.

2016.05.04.38Dalej tylko natura.

2016.05.04.39Może na łąkach zobaczymy czarnego bociana, a większe prawdopodobieństwo – sarny przeskakujące przez leśną drogę.

….

2016.05.04.40

2,3 km i dojeżdżamy do przejazdu kolejowego niestrzeżonego w Kołodziążu.

2016.05.04.41Przed nim po lewej miejsce związane z błogosławionym ks. Edwardem Grzymałą. Droga w prawo, wzdłuż torów poprowadzi nas skrajem Jegla do Sadownego, do drogi dojazdowej na Draku.

Jesteśmy jednak wytrwali i ruszamy dalej na wprost traktem przez przejazd kolejowy. Po 850 m skręcamy w prawo w drogę, która po 2 km doprowadzi nas do skrzyżowania w Sokółce przy przejeździe kolejowym. Stąd, w prawo, prostą drogą przez niestrzeżony przejazd, a następnie las dojedziemy do Draku.

2016.05.04.42Na jego początku, po prawej stronie drogi zatrzymajmy się na chwilę przy okaleczonej sośnie z kapliczką – warto. Po ok. 3,5 km od przejazdu osiągniemy punkt, w którym startowaliśmy – Gminny Ośrodek Kultury.

Mamy w nogach (rowerach) ok. 15 km, ale ile zobaczyliśmy i jaką nabyliśmy wiedzę? Chyba warto wyrwać się z domu na chwilę.

Tekst: Ryszard Warda/Sławek Chyliński

Foto: sch