Jak na lewym brzegu Buga z cholerą walczono,

…ostrowscy sygnaliści pożarowi spali, a licho oka nie zmrużyło, krytycznie o proboszczu zuzelskim, w samych zaś superlatywach o plebanie z Wąsewa.

Intensywne badania nad straszliwą klęską, jaką stanowiła cholera, prowadzono już od początków XIX w., ale dopiero w roku 1883 Robert Koch odkrył wywołujące tę chorobę maleńkie, ruchliwe, przybierające kształt przecinka bakterie. Podczas prowadzonych w Indiach badań wskazał na tamtejsze zaniedbane wiejskie zbiorniki wodne jako wylęgarnię wzmiankowanych bakterii, a Indie i Azję Środkową, jako naczelne miejsce, gdzie te śmiercionośne zarazy brały swój początek. Gdy zatem w połowie roku 1892 poczęły nadchodzić niepokojące wieści, iż choroba zbiera swe ponure żniwo w azjatyckiej części Rosji, to stało się jasne, że jest tylko kwestią czasu, gdy zawita na zachodnie krańce imperium Romanowów. Lud przyjął te wieści bogobojnym strachem, jak zwykle oczekując najgorszego z pokorą i wręcz rezygnacją. Jednak światłe, uzbrojone w zdobycze nauki jednostki poczęły mobilizację do nierównej walki. Przygotowania objęły cały obszar Królestwa Polskiego, a dzięki sterdyńskiemu lekarzowi mamy możliwość poznać, jak przebiegały w części naszego regionu leżącej po lewej stronie Buga.

W Ostrowi spłonęła fabryka dająca zatrudnienie pond stu kobietom. Straż ogniowa wiele nie zdziałała, bo choć ładnie prezentuje się na uroczystościach, to w praktycznym działaniu sprawdza się marnie. Sygnaliści pożarowi, zamiast czuwać nad spokojnym snem mieszkańców, sami śpią nocami. Gdyby nawet nie spali i ogień dostrzegli, to nie mogą larum podnieść, bo nie wiadomo, gdzie się zawieruszyły trąbki alarmowe. A jakby na miejsce zdarzenia strażacy przybyli, to z pustą beczką, bo wody stale brakuje i nie wiadomo skąd ją pozyskać.

Na łamach pisma „Wyzwolenie”, organu Związku Polskich Stronnictw Ludowych „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa”, podpisujący się inicjałami F. P. S. korespondent z powiatu ostrowskiego, wypowiada się w słowach nader ostrych o proboszczu zuzelskim, którym w latach dwudziestych minionego stulecia był ks. Walenty Załuska. Pod tajemniczymi inicjałami kryje się najprawdopodobniej pochodzący z wioski Kałęczyn, działacz chłopski Franciszek Sierota.

Więcej na stronie https://madzelan.cba.pl/jak-na-lewym-brzegu-buga-z-cholera-walczono-ostrowscy-sygnalisci-pozarowi-spali-a-licho-oka-nie-zmruzylo-krytycznie-o-proboszczu-zuzelskim-w-samych-zas-superlatywach-o-plebanie-z-wasewa/