Wielkanocna zaduma…
Świątecznie, wiosennie, poetycko…
Wielkanocna zaduma
Cisza,
w nadziei oczekiwanie,
że zmartwychwstanie..
Tak!
Właśnie tu i teraz,
gdy grota się serca otwiera
i Chrystus z promienną radością,
ożywia mnie swą miłością;
miłością, która nigdy nie umiera.
***
Wiosna
Spójrz Basiu,
jak ta zieleń nas nagle przerosła;
od wczoraj tylko
a dziś
po obrzeża powiek.
Z rozpiętych ramion
gałąź wierzby skrzydłem.
Kołyszę się na wstążkach
tęczowych pejzażu,
jak szept wiatru w tataraku,
jak dziecięcy okrzyk;
po gęsi lot,
zmurszały płot,
w zielony oczu obrzęk.
Tak wiosny spłynęła pora.
Natchnęła deszczem,
zbudziła burzami.
I ziemię, ziemię znów przyjdzie mi
Basiu przeorać,
jak pługiem wierszami.
***
Rysowanie
Narysuję cię ziemio słowami,
siewca ziarno rzuca
i będzie oczekiwał plonu.
A ja pozbieram okruchy twego życia
i zrobię z tego wiersz
(antkowy wiatrak)
i szczęśliwy
będę śnił jak zawsze
nad strumieniem.
* * *
Tyle śpiewu w przecieku światła,
jakież drżenie,
jaka nadzieja.
Noc opada,
pejzaż rysuje się od nowa,
ptak poranek muzyką nastraja.
A przecież takie chwile –
mgnienie oka,
oceanicznego czasu perła.
Dla jednych płytka,
dla drugich głęboka.
A mnie dziw bierze i zachwyt,
że stwórca nadal – ot tak sobie –
tworzy arcydzieła.
Wiesław Maliszewski