Przez wieki, prawie wszystkie domy wznoszono w Polsce z drewna: „Szlachta polska ze swymi pojęciami i tradycjami rdzennie słowiańskimi nienawidziła murów ani pięter, budując wszystko z drzewa i słomy i wierząc głęboko w szkodliwość murów dla zdrowia”.
Tym razem opracowanie dotyczy jednego z najburzliwszych okresów w dziejach regionu. Burza trwała krótko, bo ledwie tydzień i była raczej trąbą powietrzną, która wciągnęła przede wszystkim konie i sprawdzała ludzkie charaktery.
Na przełomie lipca i sierpnia wojna była jeszcze dość daleko.
Regest, na podstawie którego sporządzono opracowanie, zawiera jedynie imiona i nazwiska zmarłych oraz numery aktów chrztu i stron ksiąg kościelnych.
Ledwie zaczynało się wyczekiwane przez wszystkich lato, a już z całego kraju napływała lawina doniesień o pożarach, które wybuchały czy to z powodu nieostrożności, czy to od pioruna.
Słynący z przywiązania do swawoli Żmudzini, wiele pod krzyżackim butem cierpieli. Ich obecni władcy, kapłani, nauczyciele byli siłą narzuceni i całkowicie odizolowani od ludu.
List z Ameryki spisany ręką pochodzącego z parafii Sadowne Stefana Wycecha.