Zagrożenie pedofilią

2015.12.14.5Trudno nam uwierzyć, że wykorzystywanie seksualne dzieci ma miejsce w cywilizowanym świecie.

Przez całe lata problem wykorzystywania seksualnego dzieci był minimalizowany, często bagatelizowany i owiany zmową milczenia. Jednak statystyki policyjne i relacje psychologów dziecięcych mówią co innego.

MOW dzisiejszych czasach, gdy źródeł zagrożenia dzieci jest o wiele więcej, należy pozbyć się stereotypów myślenia na ten temat i nauczyć się skutecznie zapobiegać wykorzystywaniu seksualnemu dzieci. Podstawą do właściwej reakcji na ten problem jest pogłębianie wiedzy na ten temat oraz znajomość sposobu myślenia i zachowania sprawców tego rodzaju przestępstw.

Co możemy powiedzieć o zachowaniu sprawcy?

Wykorzystywanie seksualne dzieci jest czynnością natrętną, powtarzającą się systematycznie. U przyszłego pedofila niepokojące zachowania pojawiają się już około 15. roku życia, co nie od razu objawia się molestowaniem lub wykorzystywaniem seksualnym dzieci. Początkowo jego aktywność seksualna objawia się intensywnym myśleniem o dziecku jako o partnerze seksualnym, często wyobraża sobie akty seksualne, gdzie partnerem tych czynności jest dziecko. Średnia wieku wykrycia przestępstwa to wiek niższy niż 25 lat. Z tego wynika, że wielu pedofili działa bezkarnie przez długi czas. Zdarzają się przypadki wykorzystywania dzieci w domu przez znajomych lub innych członków rodziny nawet podczas obecności rodziców w sąsiednim pokoju. Taka sytuacja może być również dla pedofila dodatkową podnietą. Przez wiele lat uważano, że pedofile wewnątrzrodzinni ograniczają się do wykorzystywania własnych dzieci. Aż 44% ojców molestujących seksualnie swoje własne dzieci, robi to również poza domem.

2015.12.14.6Kim są pedofile?

Dewiacja ta dotyczy wszystkich grup społecznych. Wielu pedofilów żyje w związkach heteroseksualnych, mają żony i dzieci. Po ujawnieniu przestępstwa partnerki tych osób często wierzą w tłumaczenie tego co się stało, że był to tylko raz i że to się nigdy nie powtórzy. Wykorzystywanie seksualne dzieci nie jest aktem przypadkowym, opiera się o cały cykl zachowań, zazębiających się emocji, myśli. Wygląda on następująco:

  1. Przykre emocje, złość, gniew, znudzenie wyzwalają chęć ich rozładowania, co na początku objawia się snuciem fantazji seksualnych na temat dzieci, połączone są z masturbacją.
  2. Pedofil ułatwia sobie dostęp do dzieci szukając miejsc, gdzie one przebywają, może zatrudnić się jako opiekun placu zabaw, wychowawca kolonijny, wolontariusz w domu dziecka, itp.
  3. Czynniki wysokiego ryzyka – są wtedy, gdy ma on już dostęp do dzieci. Organizuje wycieczkę, zaprasza dzieci do swojego domu, deklaruje pomoc w opiece nad dzieckiem zaprzyjaźnionej rodzinie. Zaprzyjaźniony z samotną matką, namawia ją na wyjście z domu podczas, gdy on zaopiekuje się dziećmi. Potrafi uśpić czujność rodziców, udając zaprzyjaźnionego szczególnie z dziećmi „wujka”.
  4. Wybór celu – często bywa tak, że dziecko jest przez pedofila starannie wybrane. Szuka dziecka osamotnionego, zaniedbanego przez rodziców, biednego, z rodzin wielodzietnych lub dysfunkcyjnych. Do takiego dziecka łatwo jest dotrzeć i się z nim zaprzyjaźnić, zdobyć zaufanie. Pedofil potrafi omotać dziecko, dawać mu prezenty, staje się jego powiernikiem i najlepszym przyjacielem. W większości ofiarami wykorzystywania seksualnego przez dorosłych są dziewczynki.
  5. Omotanie lub użycie siły – omotanie jest to zdobycie zaufania i przyjaźni dziecka, wykorzystanie go seksualne bez użycia siły. 90% pedofilów przyznaje, że świadomie, z rozmysłem budowało zaufanie dzieci, aby móc je wykorzystać bez użycia siły. Bywa jednak również tak, że do aktów seksualnych na dzieciach dochodzi z użyciem siły.
  6. Atak – jest to apogeum przyjemności dla pedofila, występują coraz częściej i pedofil działa śmielej.
  7. Zapewnienie sobie tajemnicy – odbywa sie to poprzez zastraszanie dziecka, że skrzywdzi je jeszcze bardziej, że zabije jego rodzinę, albo że on sam popełni samobójstwo jeśli wyjawi ich wspólną tajemnicę. Ośmiesza znaczenie wykorzystania mówiąc, że wszyscy będą się z dziecka śmiać, nie uwierzą w to, co mówi.

Co dzieje się z dzieckiem, które zostało wykorzystane seksualnie?

Co czuje dziecko, które czuło się osamotnione w swojej rodzinie, w której nikt nie miał dla niego czasu. Dopiero „dobry wujek”, przyjaciel rodziny zajął sie nim tak, jak nikt dotąd. Zabierał go na ryby, jeździł z nim rowerem, zapraszał do swojego domu i grał w ciekawe gry. Aż pewnego razu wujek pokazuje mu film o treści erotycznej, proponuje wspólną kąpiel, myje go, masturbuje. Dziecko jest zdezorientowane, nie rozumie co sie dzieje, instynktownie czuje, że dzieje się coś złego. Wujek prosi go o wspólną tajemnicę. Chłopiec nic nie mówi rodzicom. Ataki wujka stają się coraz natarczywsze. Chłopiec już nie chce jeździć z wujkiem na ryby, rodzice nieświadomie nalegają na wspólne wyjazdy chłopca z wujkiem. Gdy chłopiec mówi pedofilowi, że o wszystkim powie rodzicom, ten się śmieje i mówi: „nikt ci nie uwierzy” albo „sam przecież tego chciałeś”. Dziecko zaczyna wierzyć, że jest winne, że samo tego chciało. Dziecko czasem zwierza się komuś ze swojego cierpienia, czasem nie mówi nigdy, niosąc przez całe życie ten nieznośny ciężar.

Badania wykazują, że wiele ofiar wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie już jako dorosłe osoby sięgają po narkotyki, alkohol, okaleczają się. Trudno im uwierzyć w innych ludzi i ich szczere intencje, nie potrafią myśleć pozytywnie, uważają, że nie mają wpływu na własne życie. Depresja, lęki, ataki paniki, objawy somatyczne, wrogość wobec otoczenia, lęk przed bliskością drugiego człowieka, koszmary senne – to późniejsze konsekwencje wykorzystywania seksualnego dzieci.

Dzieci to nasz skarb, dobro najwyższe dla każdego dorosłego. Ich bezbronność, ufność, potrzeba miłości i opieki nas dorosłych jest niezbędna dla ich prawidłowego i szczęśliwego rozwoju. Tym bardziej trudno jest uwierzyć w to, że ktoś może postrzegać dzieci jak partnerów seksualnych, a swoje zwyrodniałe czyny tłumaczyć prowokacyjnym zachowaniem dzieci. Niech dobro dzieci będzie dla nas wszystkich celem nadrzędnym.

Małgorzata Olton – pedagog ZSP w Sadownem